- początek i koniec szlaku – Kiry-parking
- długość szlaku – 23.8 km -> “pętla”
- czas – 9h 21 min
- łącznie – 1241 m ↑ / 1246 m ↓
- punkty GOT – 36
- data naszej ostatniej wędrówki – 14.08.2022 r.
Wracając z ponad dwutygodniowego pobytu w Turcji zatrzymujemy się na dwie noce w ukochanych Tatrach. Zatem, pobudka po 6 rano, szybka organizacja plecaków i ruszamy do dobrze nam znanych Kir. Tego dnia najpierw planujemy udać się Doliną Kościeliską do schroniska PTTK na Hali Ornak. Następnie żółtym szlakiem przez Iwaniacką Przełęcz dotrzemy do Doliny Chochołowskiej, po czym Drogą pod Reglami wrócimy z powrotem do Kir. To był pokrótce nasz plan minimum, który mieliśmy w planach zrealizować. Jak to bywa w rzeczywistości, plany uległy modyfikacji i z prawie 18 kilometrowej trasy stworzyła się ponad 23 kilometrowa … dlatego że postanowiliśmy pokusić się jeszcze o zdobycie szczytu Ornak i Siwej Przełęczy. Jednym słowem stabilna pogoda i tęsknota za górskimi przygodami zrobiły swoje 😋.
Dolina Kościeliska
Zatem po zaparkowaniu na jednym z parkingów w Kirach (N 49.275481, E 19.868930) ruszyliśmy szlakiem zielonym w kierunku wejścia do doliny. Następnie, kupiliśmy bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego, które w sezonie wakacyjnym 2022 kosztowały: 4 zł/bilet ulgowy, 8 zł/bilet normalny. Teraz mamy przed sobą do pokonania ponad 5 kilometrowy odcinek do schroniska, który szczegółowy został opisany we wpisie poświęconym Dolinie Kościeliskiej.
Po zameldowaniu się w schronisku, przybiciu pieczątek do książeczek PTTK GOT i zrobieniu paru zdjęć ruszamy szlakiem żółtym w stronę Iwaniackiej Przełęczy.
Dla jednostek bardziej ambitnych polecamy wybranie się jeszcze nad Smreczyński Staw, ponieważ to jedno z najpopularniejszych jezior Tatr Zachodnich przyciągające rok w rok masę turystów. Zaledwie po 30 minutach drogi od schroniska dotrzemy nad taflę jeziora polodowcowego. Aczkolwiek należy pamiętać, że uwzględniając dodatkowy przystanek na trasie zwiększamy pokonany dystans i czas!
Iwaniacka Przełęcz
Szlak na samym początku jest łagodny i dopiero z czasem zaczyna bardzie piąć się ku górze. Na Iwaniacką Przełęcz idziemy po kamiennym stopniach, by dalej udać się na Ornak. Momentami występują też wypłaszczenia, na których można złapać chwilę oddechu i spojrzeć w tył na pojawiąjące się niekiedy pierwsze widoki.
Docieramy w końcu na Iwaniacką Przełęcz, czyli jedną z przełęczy znajdujących się w Tatrach Zachodnich. Mimo, że mierzy 1459 m n.p.m. to jest zalesiona i nie zawiera spektakularnych widoków tak jak chociażby sąsiednia Siwa Przełęcz. Iwaniacka Przełęcz położona jest pomiędzy Kominiarskim Wierchem, a Suchym Wierchem Ornaczańskim, znajduje się ona na linii grzbietu łączącej jeszcze dwie inne przełęcze: Bobrowiecką Przełęcz i Tomanową Przełęcz. W przeszłości można było z niej podziwiać chociażby Smreczyński Wierch czy Ciemniak. Obecnie na wypłaszczeniu jest sporo wolnej przestrzeni, gdzie można na chwilę przysiąść.
Ciekawostką jest fakt, że w XIX wieku w okolicach przełęczy eksploatowano panabaz zawierający miedź i srebro oraz rudę żelaza. W dodatku z Iwaniackiej Przełęczy można było iść znakowanym szlakiem na Kominiarski Wierch, a dalej na Halę Stoły. Niestety z uwagi na konieczność ochrony orła przedniego szlak zlikwidowano w 1987 roku.
Nazwa przełęczy wzięła się od ulokowanej na zachodnich stokach polany Iwanówki. To również jedno z popularniejszych połączeń dwóch sąsiednich dolin, oznakowane kolorem żółtym (Dolina Chochołowska i Dolina Kościeliska). Część turystów podobnie jak część naszej ekipy (Zuzia i Jula) postanawiają udać się dalej na Ornak w poszukiwaniu wrażeń. Natomiast Ania z Andrzejem udali się już do Doliny Chochołowskiej, by zahaczyć jeszcze o schronisko na Polanie Chochołowskiej.
Szlak żółty z Iwaniackiej Przełęczy do Wyżniej Bramy Chochołowskiej wygląda bardzo podobnie jak ten ze schroniska na Hali Ornak, którym wcześniej szliśmy. W obydwu przypadku nachylenie ścieżki jest podobne. Trzeba się nastawić, że oba warianty są do siebie zbliżone, choć odcinek z Doliny Kościeliskiej jest nieco krótszy.
Ornak
Co się tyczy właściwego szlaku na Ornak, trzeba pamiętać, że zmienia on kolor z żółtego na zielony. Niedługo po opuszczenia Iwaniackiej Przełęczy wyłania się z lasu i prowadzi słynnymi zakosami wśród kosodrzewiny. W szybki sposób zdobywamy wysokość, aż po dotarciu w okolice Suchego Wierchu Orczańskiego (za nim jest właśnie Ornak) szlak staje się przyjemniejszy i prowadzi momentami po niemal równym terenie. Trochę nam to przypomniało odcinek szlaku z Grzesia na Rakoń.
Jak widać w dniu naszej wycieczki Tatry Zachodnie były przykryte warstwą chmur, co jakiś czas odsłaniając daną partię widoków. Ornak i okoliczne szczyty sprawiały wrażenie tajemniczych, co jeszcze bardziej napędzało nas do maszerowania dalej.
Ornak nie jest w żaden sposób oznaczony, brak tutaj tabliczki. Na podstawie map i własnych spostrzeżeń każdy wyznacza sobie inny punkt jako docelowy. Przemierzając grań mijamy kilka kamiennych kopczyków, a nawet niewysoki murek ułożonych z tutejszych kamieni przez przechodniów. Na szczycie oraz w jego okolicy nie ma żadnych ławek czy drogowskazów.
Końcowy odcinek szlaku zielonego prowadzi wzdłuż długiego grzbietu górskiego Ornak, zawierającego w sobie aż 4 szczyty w tym wcześniej wspomniany Suchy Wierch Orczański, Ornak, Zadni Ornak oraz Kotłową Czubę. Wierzchołek Ornaku jest płaski, trawiasty, a zarazem skalisty, a jego wysokość to 1854 m n.p.m. W przeszłości jego zbocza służyły jako miejsce do wypasania owiec, gdy tego zaprzestano dolna część zarosła lasem lub kosodrzewiną. Spekuluje się, że w przyszłości całe zbocza zarosną i utworzą się piętra roślinne.
Siwa Przełęcz
W drodze powrotnej z Ornaku idziemy dalej szlakiem zielonym, aż do Siwej Przełęczy. Jak sama nazwa wskazuje było tutaj również siwo. Od razu przypomniała nam się zeszłoroczna wycieczka na Starorobociański Wierch, Kończysty Wierch i Trzydniowiański Wierch. Z Siwej Przełęczy ruszyliśmy czarnym szlakiem wzdłuż Doliny Starorobociańskiej, aż do szlaku w Dolinie Chochołowskiej.
Szlak w odróżnieniu od wcześniejszych odcinków nie należy do zbytnio przyjemnych do schodzenia w dół. Jego pierwsza część jest stromsza a także należy uważać na osuwające się kamyczki. To duże obciążenie również dla kolan, stąd osobom nie przepadającym za schodzeniem takimi wariantami szlakowymi zalecamy pokonanie wskazanej przez nas trasy w odwrotnej kolejności.
Po minięciu Starorobociańskiej Równi szlak ulega wypłaszczeniu. Jest już zdecydowanie łatwiejszy i nie wymaga ciągłego patrzenia pod nogi tak jak wcześniej. Szlak przez jakiś czas poprowadzony jest w lesie, po czym bliżej dna Doliny Chochołowskiej ponownie prowadzi przez otwartą przestrzeń.
Dolina Chochołowska
Po dołączeniu szlaku czarnego do szlaku zielonego w Dolinie Chochołowskiej zmierzamy w stronę Siwej Polany i parkingów przy wejściu do doliny. Stamtąd albo podjeżdżamy busem do Kir, do zaparkowanego tam samochodu lub podążamy szlakiem zielonym, czyli Drogą pod Reglami bez konieczności dodatkowych płatności za transport. Dokładny opis doliny znajdziecie poniżej:
Będąc w Tatrach warto też wybrać się na inne szlaki. Więcej informacji w artykułach:
*) Tatry
***) Korona Tatr Polskich
AUTOR: Julia (18 lat)
Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tym miejscu? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊