Sarnia Skała i Wodospad Siklawica

  • początek i koniec szlaku – Dolina Strążyska-parking
  • długość szlaku –  8.7 km -> “pętla” 
  • czas – 3h 33 min
  • łącznie – 614 m ↑ / 614 m ↓
  • punkty GOT – 17
  • data naszej ostatniej wędrówki – 29.12.2021 r.

Wędrówkę na Sarnią Skałę rozpoczynamy u podnóża Doliny Strążyskiej na jednym z parkingów. Najłatwiej można tutaj dojechać z centrum Zakopanego: pierw ulicą Kasprusie, a potem ulicą Strążyską. Można też po prostu wpisać podane współrzędne geograficzne w nawigację (N 49.278736, E 19.938631). Na miejscu znajduje się kilka parkingów w różnych cenach, te położone dalej od wejścia na szlak mogą być ciut tańsze, ale nieznacznie.

W planach mamy wędrówkę Doliną Strążyską do Wodospadu Siklawica, a potem Drogą nad Reglami zdobyć Sarnią Skałą. Na koniec powrót Doliną Białego i Doliną pod Reglami na parking. Cała wycieczka ma niecałe 9 km i zajmie plus minus 3.5 h. Oczywiście wszystko w zależności od tempa i czasu poświęconego na odpoczynek. Trasa stanowi swego rodzaju pętlę, stąd też wycieczkę rozpoczynamy i kończymy w tym samym miejscu i nie musimy się martwić o ewentualny transport busami czy taksówkami. Tę trasę można pokonać również w odwrotnej kolejności.

Dolina Strążyska jest uważana za jedną z najładniejszych dolin reglowych, a co za tym idzie jest również jednym z najczęściej odwiedzanych rejonów Tatrzańskiego Parku Narodowego. Najprawdopodobniej jest to spowodowane bliskością z Zakopanem albowiem odnotowuje się tutaj około 7% całego ruchu turystycznego co sprawia, że jeśli chcemy podziwiać uroki tej doliny musimy wybrać się tu poza sezonem lub o wczesnej porze. Ostatnimi czasy zmodernizowano nawet infrastrukturę szlakową, a mianowicie toalety czy budkę kasową. Dnem doliny prowadzi wygodna i szeroka ścieżka, wzdłuż której płynie wartki Potok Strążyski, który w wielu miejscach tworzy malownicze kaskady. Najsłynniejsze z nich znajdują się naprzeciwko Skały Edwarda Jedlinka. Od 1897 roku z inicjatywy Henryka Sienkiewicza jest tu wmurowana tablica pamiątkowa. Potok posiada kilka niedużych, okresowych dopływów a jego źródło mieści się w Małej Dolince. Główną atrakcję doliny, wytworzoną przez Potok Strążyski jest Wodospad Siklawica.

Cała dolina ma powierzchnię ok. 4 km² i długość 3 km. Pierwsze pisemne wzmianki o Dolinie Strążyskiej pochodzą aż z początku XVII wieku, a pierwszą ścieżkę wybudowano tutaj dopiero pod koniec XIX wieku. Polana jak i cała dolina swą nazwę zawdzięczają słowu „strąga” oznaczającego w gwarze podhalańskiej „budynek gospodarczy przy bacówce – miejsce schronienia owiec w czasie niepogody”. Dolinę ogranicza masyw Giewontu, Grzybowca, Łysanki oraz grzbiety: Grześkówki, Sarniej Skały czy Suchego Wierchu.

Po trwającej wedle znaków 40-minutowej wędrówce dochodzimy na Polanę Strążyską, na której mieści się znany bufet turystyczny zwany Herbaciarnią. Można tutaj skosztować posiłek i cieszyć się widokami. W szczególności ciepła herbata zimą jest miłym przerywnikiem, no i oczywiście szarlotka. 😊Dla najwytrwalszych zdobywców (mam na myśli dzieci, ale nie tylko) jest możliwość zdobycia certyfikatu poświadczającego dotarcie na koniec Doliny. Dla fanów zbierania pieczątek i punktów jest również pieczątka. Toaleta w herbaciarni jest płatna.

Sama polana jest to podłużna hala mającą około 2 ha powierzchni. W przeszłości służyła jako miejsce wypasu owiec o czym świadczą stojące dawne szałasy pasterskie. Jednym z najbardziej obfotografowanych miejsc jest spory wapienny głaz, nazywany przez turystów „Sfinksem”.

Dolina Strążyska stanowi dla wielu cel krótkich rodzinnych wypadów, ale dla wielu to także pierwszy etap dalszej wycieczki na Sarnią Skałę czy słynny Giewont. Tak samo dla nas, w ten zimowy dzień planowaliśmy udać się nad Siklawicę i na Sarnią Skałę.

Z Polany Strążyskiej swe kroki skierowaliśmy na szlak żółty prowadzący do Wodospadu Siklawica. To jedyne 300 metrów z polany. Choć latem taki dystans problemu nie sprawia to zimą dla wielu pokonanie oblodzonego szlaku jest nie lada wyzwaniem. Zdecydowanie przydadzą się tutaj raczki, które ułatwią wędrówkę na tym odcinku.

Wodospad Siklawica zwany był kiedyś również Siczącą, Siczawą czy Małą Siklawą. Jego wysokość wynosi obecnie 23 metry. Można podejść aż pod sam wodospad. Latem spotkamy tu zwykle chmarę turystów moczących nogi w strumieniu. To zdecydowanie jedna z największych atrakcji Doliny Strążyskiej, praktycznie większość wędrownych idących Doliną Strążyską podąża pod spływającą wodę Potoku Strążyskiego.

Ciekawostką jest, że w przeszłości koło wodospadu prowadził najkrótszy szlak z Zakopanego na Giewont. Aktualnie jest on zamknięty i nie funkcjonuje. Jednym z funkcjonujących szlaków prowadzących na Giewont jest wariant czerwony z Polany Strążyskiej (zamknięty okresowo zimą na odcinku Przełęcz w Grzybowcu – Wyżnia Kondracka Przełęcz).

Powyżej kilka ujęć spod wodospadu, aż ciężko nam zliczyć, która to już wizyta w tym miejscu. Wodospad jest najbardziej efektowny późną wiosną, czyli w trakcie roztopów lub po intensywnych opadach deszczu. Zimą bywa najczęściej zamarznięty i przysypany śniegiem zatem nie należy spodziewać się tryskającego wodą wodospadu w tym czasie. Latem lubią gromadzić się tutaj spore grupki osób, a więc jeśli chcecie nacieszyć się chwilą w mniejszym gronie należy wybrać się tutaj wczesną porą.

Spod wodospadu wracamy tym samym, a zarazem jedynym wariantem na Polanę Strążyską z której rozpoczniemy potem wędrówkę szlakiem czarnym w stronę Czerwonej Przełęczy i naszego głównego celu czyli Sarniej Skały.

Takowy szlak nie jest już tak przyjemny jak ten nad wodospad. Początkowo mamy do czynienia ze stopniami zabezpieczonymi drewnianą barierką, a potem rozpoczynamy wejście zakosami pod górkę. Szczególnie zimową porą wędrówka daje lekko popalić i mniej wprawionych tatromaniaków może nieco zniechęcić. Warto zaopatrzyć się chociażby w raczki. Zatem wchodzimy do lasu, z którego wyjdziemy dopiero na Czerwonej Przełęczy. W trakcie wędrówki między drzewami mamy okazję podziwiać szczyt samej Sarniej Skały.

Sarnia Skała w oddali

Po około 40 minutowej wędrówce dochodzimy do wcześniej wspomnianej Czerwonej Przełęczy. Jak sama nazwa wskazuje jest to przełęcz, rozdzielająca dwa szczyty: Sarnią Skałę i Suchy Wierch (nie prowadzi na niego żaden szlak turystyczny). Dawniej Czerwona Przełęcz była nazywana Wolarzyskiem. Stała tu kiedyś też altanka dla turystów (została zniszczona przez wichury). Można tutaj chwilę odetchnąć, bo wokół polanki leżą pnie.

Z Czerwonej Przełęczy pozostaje ostatnie 10 minut drogi na Sarnią Skałę. Chwilę idziemy w lesie, potem podążamy małą polanką wzdłuż kosodrzewiny.

I dochodzimy do ostatniemu momentu, a mianowicie odcinka prowadzącego wśród skał. Tutaj najczęściej tworzą się zatory spowodowane trudnością tego miejsca. Według nas mieści się tu jedna z najczęściej dotykanych gałęzi w Tatrach. Praktycznie każda osoba idąca tędy wspomaga się nią przy wchodzeniu/schodzeniu.

Tak jak wspomniałam to już ostatni odcinek na szczyt Sarniej Skały. A skąd wiadomo, że doszliśmy już na szczyt? Na skałach umieszczono znak szlaku plus czarną kropkę oznaczającą koniec tego szlaku.

grudzień 2021

Szczyt Sarniej Skały mierzy 1377 m n.p.m. i jest położony pomiędzy Doliną Strążyską, a Doliną Białego. W przeszłości góra ta nosiła różne nazwy, na przykład: Świnia Góra, Mała Świniczka czy Mała Świnia. Wierzchołek jest skalistą granią i składa się z wapieni dolomitowych mających długość 300 metrów.

grudzień 2021

Sarnia Skała od zawsze przyciągała rzeszę turystów a tajemniczy wygląd przyprawia fanatyków o zawrót głowy. Szczyt przypominając ruiny twierdzy czy warowni od zawsze stanowił atrakcję dla poszukiwaczy skarbów. Sarnia Skała nie umknęła uwadze botaników z powodu występowania na niej rzadkich gatunków roślin. Ze szczytu rozpościerają się również piękne widoki. Przy dobrej widoczności widać stąd: Zakopane, Podhale, Łysanki, Kominiarski Wierch, sąsiedni Suchy Wierch oraz północną ścianę Giewontu.

sierpień 2019
czerwiec 2016
luty 2014
sierpień 2014

Z Sarniej Skały wracamy z powrotem do Czerwonej Przełęczy, a następnie skręcamy w lewo na szlak czarny. Ścieżka jest początkowo kamienista, więc po deszczu lub dużych opadach śniegu może być ślisko. Po 10 minutach dochodzimy do skrzyżowania szlaków przy Białym Potoku. Mamy dwie możliwości, albo iść prosto czarnym szlakiem do Kalatówek lub szlakiem żółtym w dół Doliną Białego.

szlak latem

Sama Dolina Białego jest nieco krótsza i mniejsza od wcześniej wspomnianej Doliny Strążyskiej. Ma 2.5 km długości i 300 ha powierzchni. Otoczona jest masywami Krokwi (1378 m n.p.m.), Sarniej Skały (1377 m n.p.m.) i grzbietem Spaleńca. Porośnięta jest w głównej mierze lasem jodłowo-bukowym, kosodrzewiną czy limbami. Podobnie jak na Sarniej Skale znajdziemy w dolinie wiele rzadkich gatunków roślin m.in.: ostrożeń głowacz czy irga kutnerowata. W 1954 roku utworzono tu nawet rezerwat ścisły, który 11 lat później nazwano na cześć Stanisława Sokołowskiego (rzecznik utworzenia TPN).

Po minięciu rozwidlenia szlak żółty stopniowo dochodzi do dna doliny, aż niemalże do poziomu Białego Potoku. W lesie potrafi być zimą naprawdę ślisko. W wielu miejscach w trakcie trasy niezbędne są raczki lub przynajmniej nakładki na buty.

W trakcie wędrówki mijamy kilka najciekawszych atrakcji w dolinie. Pierwszą z nich jest drewniany mostek, a przy nim trójschodkowy wodospad. Drugą jest okratowane wejście. Większość turystów myśli, że to jest jaskinia. Co nie jest do końca prawdą. To tak naprawdę jedno z dwóch wejść do nieczynnej sztolni uranowej, w której Rosjanie w latach 1950-1955 wydobywali rudę uranu na potrzeby bomby atomowej (drugie wejście jest w zboczu doliny). W owym czasie dolina była nieczynna i pilnie strzeżona, miała charakter tajny stąd też nie zachowały się żadne dokumenty. Całe szczęście przez niewielkie ilości uranu wydobycie zakończono.

w oddali mostek

Warto zwrócić uwagę na potok płynący wzdłuż szlaku, chodzi oczywiście o Biały Potok. To potok o NAJwiększym średnim spadku strumienia wody (sięgającym do 187 m/km). Po opuszczeniu doliny przepływa on przez Zakopane włączając się w Potok Młyniska w okolicy ul. Orkana. Część strumienia umyka po drodze do podziemnych szczelin i jaskiń.

Większość spaceru Doliną Białego odbywa się po kamienno-żwirowej drodze lekko w dół. Podobnie jak w innych dolinach reglowych (np. Dolinie za Bramką, Dolinie ku Dziurze) obserwujemy tu skały przybierające różne kształty. Po niecałej godzince drogi od rozwidlenia dochodzimy do wylotu Doliny Białego. Co ciekawe końcowy fragment biegnie dnem wąwozu. Trakt ten powstał dopiero na początku XX wieku. Kiedyś górale ten odcinek musieli pokonywać górą. Po mięciu kasy TPN skręcamy w lewo i udajemy się szlakiem czarnym (Ścieżką pod Reglami) do początku szlaku Doliną Strążyską. W taki oto sposób tworzymy pętlę. W trakcie wędrówki mijamy Wodospad Spadowiec oraz szlak niebieski prowadzący Doliną ku Dziurze, ale o tym już w oddzielnym wpisie.

początku Doliny ku Dziurze
Wodospad Spadowiec latem

Podsumowując całość zajęła nam około 3 h i stanowiła lekko ponad 8 km. To ciekawa i przyjemna trasa latem i nieco bardziej wymagająca zimą.

AUTOR: Julia (16 lat)

Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tych miejscach? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments