Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy z Brzezin latem

  • pamiątkowa pieczątka: Brzeziny, Schronisko PTTK „Murowaniec”
  • początek i koniec szlaku – Brzeziny
  • długość szlaku –  8 km (nad staw) + 8 km (powrót) -> “tam i z powrotem” 
  • czas –  2 h 35 min (na szczyt) +  2 h (powrót)
  • po drodze: Sucha Woda, Psia Trawka, Hala Gąsienicowa
  • nad staw – 652 m ↑ / 31 m ↓
  • powrót –  652 m ↓ / 31 m ↑
  • punkty GOT – 15 (do schroniska)  + 9 (powrót)

Jest kilka możliwych szlaków, którymi można wejść na Halę Gąsienicową:

SZLAK CZARNY: Brzeziny – Psia Trawka – Hala Gąsienicowa

SZLAK NIEBIESKI: Kuźnice – Boczań – Karczmisko – Hala Gąsienicowa

SZLAK ŻÓŁTY I NIEBIESKI: Kuźnice – Dolina Jaworzynki – Karczmisko – Hala Gąsienicowa

My tym razem idziemy szlakiem czarnym w kierunku Hali Gąsienicowej. Wybraliśmy najkrótszy wariant, gdyż tego dnia planujemy także iść na Granaty i chcemy zaoszczędzić trochę czasu. Samochód parkujemy w Brzezinach (GPS: N 49.287315, E 20.035684), niedaleko Doliny Suchej Wody. Miejsca jest dosyć sporo, aczkolwiek w sezonie po godzinie ósmej może być już problem z zaparkowaniem. Pod koniec sierpnia po godzinie szóstej było już kilka samochodów.

Po uiszczeniu opłaty za parking (20 zł – w 2020 r.)), udajemy się do budki biletowej. Tam kupujemy bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz przybijamy pieczątki. Tuż obok budynku znajdują się toalety i ciekawe tablice edukacyjne. Z Brzezin można udać się szlakami w różne miejsca, my tego dnia zmierzamy w kierunku Hali Gąsienicowej.

Mamy do pokonania 2 h pieszej wędrówki. Szlak w całości prowadzi w lesie, dopiero pod koniec widać jakieś widoczki. Droga pokryta jest kamieniami, co jakiś czas mijamy drewniane mostki, pod którymi w czasie roztopów przepływa Suchy Potok. Akurat podczas naszej wycieczki było bardzo sucho i potok wysechł.

Szlak ten jest także drogą dojazdową do Schroniska PTTK Murowaniec, więc nie zdziwcie się jak po drodze miniecie jakiś pojazd TPN-u.

Według znaków, po około 45 minutach powinniście dojść na Psią Trawkę. W tym miejscu znajduje się rozgałęzienie szlaków. Możecie iść stąd szlakiem czerwonym na Rówień Waksmundzką bądź w kierunku Wielkiego Kopieńca, aż do Toporowej Cyrhli. Albo tak jak my, dalej szlakiem czarnym do schroniska.

W tym miejscu stoją także ławy ze stołami i tablice informacyjne.

Dalej ścieżka nadal prowadzi w lesie. Po drodze mijamy liczne sprzęty budowlane. Ten szlak do października 2020 roku jest w remoncie, ale nie przeszkadza nam to w przejściu tym odcinkiem. Z tego co zauważyliśmy, prace remontowe mają na celu umocnieniu ścieżki i brzegu potoku przed wiosennym wymywaniem przez wodę.

W trakcie naszego wejścia zauważamy badania naukowe prowadzone przez instytut. Takie stanowiska znajdują się w kilku miejscach przy szlaku.

Napis na kartce: „Proszę nie niszczyć, badania naukowe, instytut ochrony przyrody.”

Tak jak wcześniej wspomniałam, szlak prowadzi w lesie. Nie ma tu pięknych widoków niestety, tylko drzewa wkoło. Idąc samemu droga może się nieco dłużyć. Jeśli szukacie widoków, lepiej wybierzcie szlak niebieski prowadzący z Kuźnic przez Boczań. Jest nieco dłuższy (około 15 minut), ale za to z pięknymi widokami. Idąc szlakiem czarnym chwilę przed schroniskiem widzimy rozwidlenie. Z tego miejsca można udać się szlakiem żółtym na Przełęcz Krzyżne.

Do schroniska dochodzimy zdecydowanie szybciej niż pokazują nam znaki. Po 1 h 30 minutach jesteśmy już przy schronisku, mimo że według znaków powinniśmy tam dojść po 2 h. Oczywiście da się dotrzeć jeszcze szybciej, ale przecież to żadne wyścigi 😉

Będąc przy schronisku przybijamy pieczątkę, siadamy na jednej z ławek i rokoszujemy się pięknymi widokami.

Z Murowańca rozpoczyna się wiele ciekawych szlaków tatrzańskich. To stąd można dojść m.in. na Kasprowy Wierch, Kościelec, Czarny Staw Gąsienicowy, Granaty czy na Przełęcz Zawrat, na której rozpoczyna się jeden z najtrudniejszych szlaków w Polsce, a mianowicie Orla Perć.

To właśnie od schroniska PTTK „Murowaniec” szliśmy na Granaty czy właśnie na przełęcz Zawrat. W drogę powrotną możecie udać się tym samym szlakiem bądź szlakiem niebieskim prowadzącym przez Boczań czy żółtym przez Dolinę Jaworzynki, aż do Kuźnic. Opisy obydwu z nich znajdziecie w oddzielnym wpisie: Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy z Kuźnic zimą.

Schronisko PTTK Murowaniec w Dolinie Gąsienicowej jest jednym z najbardziej znanych schronisk tatrzańskich. Pierwsze schronisko powstało w XIX w. i miało okazję gościć m.in. Skłodowską-Curie, Sienkiewicza, Paderewskiego, Żeromskiego, Orkana, Kasprowicza oraz Bolesława Prusa. Kolejny, nowy już budynek powstał z inicjatywy warszawskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w latach 1921/1925. Oficjalnie otwarcie odbyło się 12 lipca 1925 r. z udziałem ówczesnego prezydenta RP – Stanisława Wojciechowskiego. Niestety w 1963 roku doszło do zniszczenia części obiektu przez pożar. Na szczęście schronisko zostało odbudowane. A może pokusicie się jeszcze o pójście nad Czarny Staw Gąsienicowy ? To jedynie 30 minut drogi od schroniska, po kamiennych płytach.

Od schroniska prowadzi kilka szlaków, którymi można dojść m.in. na Kasprowy Wierch, na Świnicką Przełęcz, na Przełęcz Karb, Kościelec czy wrócić do Kuźnic. My tym razem idziemy nad Czarny Staw Gąsienicowy. Od schroniska idziemy chwilę żółtym szlakiem i na pierwszym rozwidleniu skręcamy w lewo na szlak niebieski, którym udamy się nad staw. Szlak praktycznie w całości pokryty jest dużymi kamieniami. Wygodna i nieprzysparzająca problemów kamienista ścieżka prowadzi wśród kosodrzewiny, łagodnie wchodząc na zbocze Małego Kościelca.

Po około 10 minutach, gdy szlak wychodzi z lasy, po lewej stronie (30 m od schroniska) dostrzegamy tablicę poświęconą Mieczysławowi Karłowiczowi, który tragicznie zginął w lawinie śnieżnej, która zeszła ze wschodnich ścian Małego Kościelca 8 lutego 1909 roku. Tego dnia Karłowicz samotnie udał się na wycieczkę narciarską z której już niestety nie wrócił. W tym miejscu na kamieniu jest wykuty napis: “Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany śnieżną lawiną d. 8 lutego 1909 Non omnis moriar”. Pod tym napisem znajduje się góralska swarzyca, która była ulubionym znakiem Karłowicza. Ten słowiański symbol jest często spotykany w zdobnictwie góralskim i określany mianem “krzyżyka niespodzianego”. Tablica stoi w miejscu, w którym odnaleziono ciało tragicznie zmarłego miłośnika Tatr. Górale mówią, że podobno lawina w tym miejscu zeszła tylko raz i to akurat wtedy …

Ciekawostką jest fakt, że Karłowicz był jednym z głównych pomysłodawców i współtwórców TOPR-u, zginął kilka miesięcy przed formalnym jego utworzeniem. Pierwszą formalną akcją ratowniczą TOPR-u było właśnie odnalezienie jego ciała pod lawiną. Dalej po minięciu granitowego pomnika widzimy jak szlak pnie się do góry. Spokojnie, od tego momentu dzieli was zaledwie kilka minut od stawu.

Po dojściu nad staw, dostrzegamy drogowskaz: szlakiem w prawo można dojść na Przełęcz Karb, natomiast szlakiem w lewo między innymi na ZawratKozią Przełęcz czy Granaty. Naprzeciwko nas widać wierzchołki Granatów i w oddali Kozi Wierch, natomiast po prawej stronie Kościelec i Przełęcz Karb.

Niestety nie ma poprowadzonego szlaku wokół Czarnego Stawu Gąsienicowego, więc nie ma możliwości okrążenia stawu. Aczkolwiek można udać się szlakiem niebieskim nieco dalej i zobaczyć staw z innej perspektywy. Mogłoby się wydawać, że ten staw jest jednym z największych na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, jednak zajmuje on dopiero piąte miejsce pod względem powierzchni. Największe jest oczywiście Morskie Oko.

Tuż przy szlaku znajduje się wiele miejsc, w których można odpocząć od tłumów przybywających też nad staw. W sezonie letnim można zauważyć różne zwierzęta takie jak kaczki czy ryby. Poruszając się dalej szlakiem dostrzegamy niewielką wysepkę blisko brzegu tegoż stawu. Wyspa ma około 310 m² powierzchni i jest porośnięta kosodrzewiną. W 1909 roku planowano zbudować tutaj mauzoleum Juliusza Słowackiego, jednak z tego pomysłu zrezygnowano ze względu na walory przyrodnicze.

Ciekawostką jest, że niegdyś przy stawie znajdowało się schronisko, ale w 1920 roku zostało spalone. Wtedy była możliwość wypożyczenia tratwy i przepłynięcia wokół stawu. Będąc nad stawem można udać się dalej na Przełęcz Zawrat, Kozią Przełęcz, Granaty czy Kościelec. My właśnie tędy szliśmy na Granaty czy Przełęcz Zawrat. Można także wrócić tym samym szlakiem do Schroniska PTTK „Murowaniec„.


AUTOR
: Julia (16 lat)

Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tym miejscu? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments