Granaty (Orla Perć)

  • Zadni Granat – najwyższy szczyt spośród Granatów – 2240 m n.p.m.
  • trzy szczyty Granatów można zdobyć podczas jednej wycieczki 😁
  • to fragment szlaku po Orlej Perci ( na tym odcinku to szlak dwukierunkowy)
  • szczyt zaliczany do Korony Tatr Polskich
  • początek i koniec szlaku – Brzeziny
  • długość szlaku –  21.5 km
  • czas –  9 h 20 min
  • po drodze: Psia Trawka, schronisko PTTK Murowaniec, Czarny Staw Gąsienicowy, Kozia Dolinka, Zmarzły Staw
  • trudności: szczelina za Skrajnym Granatem, przepaście i ekspozycja
  • punkty GOT – 35
  • data naszej wędrówki – 27.08.20 r.

TRASA: Brzeziny – Psia Trawka – schronisko PTTK Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Skrajny Granat – Pośredni Granat – Zadni Granat- Kozia Dolinka – Nad Zmarzłym Stawem – Czarny Staw Gąsienicowy – schronisko PTTK Murowaniec – Psia Trawka – Brzeziny

(odcinek Skrajny Granat – Pośredni Granat – Zadni Granat to fragment Orlej Perci)

Granaty to trzy wierzchołki położone na czerwonym szlaku między Zawratem a Krzyżnem (Orla Perć). Nazwa tych wierzchołków pochodzi od występujących w skale granatów (półszlachetnych kamieni). Granaty wznoszą się nad trzema tatrzańskimi dolinami: Doliną Czarną Gąsienicową, Dolinką Buczyną oraz Pańszczycą. Dodatkowo każdy Granat ma swoją przełęcz, które oddzielają je od siebie: Skrajna, Pośrednia i Zadnia Sieczkowa Przełączka. Nazwy te zostały nadane na pamiątkę jednego z najsłynniejszych przewodników tatrzańskich (Macieja Sieczki), który w 1867 z towarzyszami jako I zdobył wszystkie trzy wierzchołki Granatów.

Brzeziny – schronisko PTTK Murowaniec (szlak czarny – 2h)

Naszą wycieczkę na Granaty rozpoczynamy na parkingu w Brzezinach, niedaleko Doliny Suchej Wody. Tam pozostawiamy samochód i ruszamy szlakiem czarnym w stronę schroniska PTTK Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Ten odcinek jest pokryty kamieniami. Praktycznie cały jest kamienisty, pod koniec kamienie zasypane są ziemią.

Po drodze przechodzi się po kilku drewnianych mostkach. Po około 45 minutach dochodzi się na Psią Trawkę. Nieco wcześniej mijamy szlak czerwony do Toporowej Cyrhli.

Dalej ścieżka nadal prowadzi w lesie. Po drodze mijamy liczne urządzenia budowlane. Ten szlak do października 2020 roku jest w remoncie, ale nie przeszkadza to w przejściu tym odcinkiem. Z tego co zauważyliśmy, prace remontowe mają na celu umocnieniu ścieżki i brzegu potoku przed wymywaniem przez wodę.

W trakcie naszego wejścia zauważamy takie oto badania prowadzone przez instytut.

Do schroniska dochodzimy zdecydowanie szybciej niż pokazują znaki. Po 1 h 30 minutach jesteśmy już przy schronisku, mimo że według znaków powinniśmy tam dojść po 2 h.

Schronisko PTTK Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy (szlak niebieski – 30 min)

Od schroniska prowadzi kilka szlaków, którymi można dojść m.in. na Kasprowy Wierch, na Świnicką Przełęcz, na Przełęcz Karb, Kościelec czy zejść do Kuźnic. My idziemy nad Czarny Staw Gąsienicowy.

Szlak od schroniska jest przyjemny, tzn. nie jest stromy, idzie się przyjemnie po sporych kamieniach.

W momencie gdy szlak wychodzi z lasu, po lewej stronie (30 m od szlaku) dostrzegamy tablicę poświęconą Mieczysławowi Karłowiczowi, który tragicznie zginął w lawinie śnieżnej, która zeszła ze wschodnich ścian Małego Kościelca 8 lutego 1909 roku. Tego dnia Karłowicz samotnie udał się na wycieczkę narciarską z której już niestety nie wrócił. W tym miejscu na kamieniu jest wykuty napis: „Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany śnieżną lawiną d. 8 lutego 1909 Non omnis moriar”. Pod tym napisem znajduje się krzyżyk niespodziany inaczej zwany swarzycą, która była ulubionym znakiem Karłowicza. Ten słowiański symbol jest często spotykany w zdobnictwie góralskim i określany mianem „krzyżyka niespodzianego”.

Ciekawostką jest fakt, że Karłowicz był jednym z głównych rzeczników i współtwórców TOPR-u, zginął kilka miesięcy przed formalnym jego utworzeniem. Pierwszą formalną akcją ratowniczą TOPR-u było właśnie odnalezienie jego ciała pod lawiną. Dalej po minięciu granitowego pomnika widzimy jak szlak pnie się do góry. Spokojnie, od tego momentu dzieli was zaledwie kilka minut od stawu.

Po dojściu nad staw, dostrzegamy drogowskaz: szlakiem w prawo można dojść na Przełęcz Karb, natomiast szlakiem w lewo między innymi na Zawrat, Kozią Przełęcz czy właśnie Granaty.

Czarny Staw GąsienicowyCzarny Staw Gąsienicowy, pod Granatami (szlak niebieski – 15 min)
– to częściowe obejście stawu aż do szlaku żółtego. który prowadzi na Granaty.

Aby się tam dostać należy kierować się w kierunku Zawratu. Czarny Staw Gąsienicowy to piąte co do powierzchni tatrzańskie jezioro. Obchodzimy fragment stawu, w między czasie mijamy niewielką wysepkę blisko brzegu tegoż stawu.

Wyspa ma około 310 m² powierzchni i jest porośnięta kosodrzewiną. W 1909 roku planowano zbudować mauzoleum Juliusza Słowackiego, jednak z tego pomysłu zrezygnowano ze względu na walory przyrodnicze.

Czarny Staw Gąsienicowy, pod GranatamiSkrajny Granat (szlak żółty – 2 h)

Szlak żółty prowadzący na Granaty prowadzi na początku wśród kosodrzewiny, ale potem po stromych kamiennych stopniach, trzeba robić czasem większe kroki.

W dalszej części szlaku są skały po których trzeba się wspiąć, ręce będą na pewno bardzo potrzebne. Dalej mijamy jedyny na tym odcinku szlaku łańcuch, jest w dość bezpiecznym miejscu, więc bez obaw.

Od tego momentu szlak jest nieco mniej bezpieczny. Często jest wąski,  pokryty kamykami, które mogą spaść na osobę idącą za nami.

Widoki są za to przepiękne, można ujrzeć Czarny Staw Gąsienicowy z różnej perspektywy.

Ostatni odcinek przed Skrajnym Granatem jest moim zdaniem najtrudniejszy, bo musimy pokonać prawie pionową ścianę, która nie ma żadnych sztucznych ułatwień ani wyrzeźbionych stopni. Szczególnie będzie ciężko wspiąć się na nią osobom niskim. Po jej przejściu jesteśmy już na Skrajnym Granacie (2225 m n.p.m), który jest jednocześnie najniższym szczytem spośród Granatów.

Skrajny Granat – Zadni Granat (Granaty) (szlak czerwony – 25 minut)

Będąc już na Skrajnym Granacie, mamy trzy możliwości: można zejść tą samą drogą, udać się szlakiem czerwonym do przełęczy Krzyżne lub tak jak my iść szlakiem czerwonym do Zadniego Granatu.

Poruszamy się niewielkim fragmentem Orlej Perci, jest to dla nas pierwszy odcinek tym najtrudniejszym szlakiem turystycznym w Tatrach. Postanowiliśmy zacząć naszą przygodę na Orlej Perci od prostszego odcinka jakim są Granaty, co nie oznacza, że jest łatwo!

Będąc na Skrajnym Granacie, widzimy łańcuchy na szlaku prowadzącym do Przełęczy Krzyżne oraz cudne widoki.

Podczas naszej wędrówki chmury raz zasłaniają innym razem odsłaniają panoramę Tatr. Zdjęcia są naprawdę boskie. Dzień przed tą wycieczką przygotowaliśmy kartki z nazwami szczytów. Niby nic, ale jednak fajna pamiątka później.

Wracając do opisu szlaku, szlak od Skrajnego Granatu schodzi w dół, a dokładnie do Skrajnej Sieczkowej Przełączki. To tam jest najniższy punkt między Skrajnym, a Pośrednim Granatem.

Każdy pewnie słyszał o słynnym Żlebie Drege’a. To słynny żleb w Tatrach charakteryzujący się swoją zdradliwością, bo w górnej części jest dość łagodny i szeroki, jednak w dolnej części kończy się 180-metrowym pionowym przewieszonym kominem. Jest śmiertelną pułapką bez wyjścia dla turystów, którzy zbłądzili ze szlaku i zeszli w tenże żleb. Bez odpowiedniego sprzętu nie ma możliwości powrotu ani zejścia nim. W przeszłości było miejscem wypadków turystów, ale  ginęli w nim także taternicy wchodzący nim do góry. Nazwa tego żlebu pochodzi od nazwiska pierwszej ofiary w tym miejscu, chodzi mi o Jana Drege’a, który zginął tu 22 sierpnia 1911 roku. On razem z dwiema siostrami zbłądził i postanowił schodzić w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Jego siostrom udało się odnaleźć szlak na Orlej Perci. Drugi wypadek miał miejsce 23 lipca 1914 roku, Bronisław i Maria Bandrowscy oraz Anna Hackbeilówna zgubili szlak w pobliżu Granatów. Hackbeilówna szukała drogi i spadła około 100 metrów ginąc śmiercią tragiczną. Rodzeństwo po 5 dniach nieudanych prób zejścia, znalazło się w żlebie na małej półce skalnej nad 80-metrową przepaścią. Bronisław popełnił samobójstwo na oczach siostry, a Maria bardzo wycieńczona została uratowana przez TOPR w ostatniej chwili.

To tylko dwie tragedie w tym miejscu, a było ich znacznie więcej. To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na Orlej Perci, jest tam najwięcej zabłądzeń i tragicznych śmierci.

My dalej podążamy szlakiem czerwony, wspinamy się na Pośredni Granat. To właśnie w tym miejscu jest ten słynny łańcuch nad przepaścią. Jeśli ktoś ma obawy może przejść dwa metry poniżej tego miejsca. Dalej wspinamy się dosłownie po kamieniach, raz nawet nad przepaścią. Szlak jest w tym miejscu trochę słabiej oznakowany, można się faktycznie zgubić.

Docieramy do Pośredniego Granatu, który ma 2234 m n.p.m. Tak samo jak na poprzednim Granacie nie ma tabliczki ani nawet słupka granicznego. Używamy naszej kolejnej kartki 😁. Z tego miejsca widać dwa pozostałe Granaty.

Zejście z tego szczytu wygląda podobnie jak wejście, najpierw poruszamy się po kamieniach, a potem musimy się ześlizgnąć po skale. Dla ułatwienia są tam wyrzeźbione stopnie na podparcie stóp. Dochodzimy do Zadniej Sieczkowej Przełączki. Jest możliwość ominięcia Zadniego Granatu idąc nieoznakowaną ścieżką po prawej stronie, jednak nie dochodzi ona na szczyt. My wchodzimy na Zadni Granat, tak jak my to uczyniliśmy idąc  znowu po dużych kamieniach, ręce są bardzo potrzebne do chwytania się kamieni.

Dochodzimy na Zadni Granat, który jest najwyższy spośród wszystkich, bo ma 2240 m n.p.m, Widać stąd przepiękne widoki zarówno w kierunku Doliny Pięciu Stawów jak i Doliny Gąsienicowej.

Oczywiście robimy zdjęcie z nazwą szczytu. Ktoś pomyśli, że za bardzo przesadzamy, ale dla nas były to bardzo ważne chwile.

Będąc na Zadnim Granacie możecie wrócić się do Skrajnego Granatu szlakiem czerwonym, zejść szlakiem zielonym w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego lub podążać dalej szlakiem czerwonym w stronę Żlebu Kulczyńskiego.

Zadni Granat – Czarny Staw Gąsienicowy (szlak zielony, żółty, niebiecki – 1 h 45 min)

Schodzimy szlakiem zielonym z fragmentu Orlej Perci. Szlak jest wyłożony dużymi kamieniami. Jeśli chcecie iść na Granaty to najlepiej w takiej kolejności jak my, czyli wejść szlakiem żółtym, a zejść potem szlakiem zielonym.

Jest o wiele łagodniej i łatwiej schodzić, dodatkowo nie obciążamy tak kolan. Po drodze przy Koziej Dolince mijamy szlak czarny prowadzący Żlebem Kulczyńskiego, a jeszcze dalej szlak żółty do Koziej Przełęczy.  Na samym końcu mamy  szlak niebieski na Zawrat, którym szliśmy dzień wcześniej.

Stąd już blisko nad Czarny Staw Gąsienicowy, wcześniej mijamy Zmarzły Staw.

Szlak niżej ciągle prowadzi po kamieniach, tak jak wcześniej. Za jedną ze skał widać już staw. Podczas dzisiejszej wycieczki mogliśmy podziwiać ten Czarny Staw Gąsienicowy z różnych perspektyw i to o innych porach dnia. 😋

Czarny Staw GąsienicowySchronisko PTTK Murowaniec – Brzeziny (szlak niebieski,czarny – 2 h 25 min)

Do schroniska spod stawu wracamy tym samym szlakiem co wchodziliśmy rano. Po drodze mijamy sporo ludzi, można by rzecz, że momentami jest naprawdę ciasno. Przy samym schronisku też jest mnóstwo turystów. My jednak schodzimy od razu do Brzezin. Ze schroniska można również zejść szlakami do Kuźnic, ale my mamy zaparkowany samochód w Brzezinach.

Podsumowując:

  • Pomimo, że to najłatwiejszy odcinek Orlej Perci to należy zachować dużą ostrożność.
  • Polecam wejść szlakiem żółtym do Skrajnego Granatu, a z Zadniego Granatu zejść szlakiem zielonym.
  • Pilnując szlaku i uważając powinniście dać radę
  • Zanim postanowicie przejść chociaż kawałek Orlej Perci, pójdźcie wcześniej w takie miejsca jak Zawrat od Hali Gąsienicowej, Giewont, Wrota Chałubińskiego, Szpiglasowa Przełęcz czy Rysy.
  • Nie polecam iść tym szlakiem po deszczu, kamienie bywają bardzo śliskie i niebezpieczne.


AUTOR
: Julia (15 lat)

Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tym miejscu? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments