TRASA:
Polska – Słowacja – Węgry – Słowacja – Polska
- 10 dni (01.07.2022 – 10.07.2022)
- dystans – 2082 km
- 4 campingi
- 2 państwa
- wiele atrakcji (jaskinie, szlaki, zamki, itd.)
- koszt wyjazdu – około 3500 PLN
Nasz plan podróży:
- Polska
- Zamek Królewski w Chęcinach (ruiny)
- Park Etnograficzny w Tokarni
- Węgry
- Jaskinia Baradla
- Zamek Szádvár (ruiny)
- Szlak
- Odrobina historii
- Dolina Szalajki
- wycieczka leśną kolejką wąskotorową
- piesza wędrówka lub wycieczka rowerem
- wycieczka samochodowa do wieży widokowej (Millenniumi Kilátó) i później pieszo Doliną Szalajki
- Military Motor Museum
- Miszkolc
- Kościół kalwiński z XIII w. i wieża telewizyjna
- Skwer Erzsébet
- Dzielnica Lillafüred
- Eger
- Noszvaj
- Mezőkövesd
- Zamek Sirok
- Kékes – najwyższy szczyt Węgier
- Holloko i kraina Połowców
- Szécsény
- Balassagyarmat
- Park Paleontologiczny
- Słowacja
- Rezerwat Przyrody Súľovské Skalyna – trasa 1
- Gotycka brama
- Zamek Sulov
- Smocza Jama
- Ogromna Brama
- Zamek Poważski
- Ruiny zamku Lietava
- Rezerwat Przyrody Súľovské Skalyna – trasa 2
- Maninska Tiesnava
Polska
Dzień 1 (01.07.2022)
Nadszedł upragniony dzień wyjazdu, zatem aby nie tracić ani chwili wyruszamy z samego rana, tzn. o godz. 7 rano. Ponoć kto rano wstaje ten więcej przygód dostaje czy jakoś tak 😉. Zatem obieramy kierunek południowy, naszym dzisiejszym celem jest Nowy Sącz. Planujemy bowiem odwiedzić jeden z naszych ulubionych campingów: Przystań Podwierzbie i jego właściciela Pana Piotra. Jako że nie lubimy spędzać zbyt długich odcinków w samochodzie naszą drogę dzielimy sobie na trzy części poprzeplatane dwoma postojami, czyli atrakcjami, dzięki którym możemy trochę rozprostować kości, odpocząć i dowiedzieć się czegoś nowego. Tym bardziej, że upał bynajmniej nam nie ułatwia wojaży! 38 stopni! Zazwyczaj staramy się odwiedzać nowe dla nas miejsca, aczkolwiek są też takie atrakcje do których lubimy wracać, np. Chęciny.
Zamek Królewski w Chęcinach (ruiny)
Zamek ten powstał na przełomie XIII i XIV wieku z inicjatywy króla Czech i Polski Wacława II. Pierwsze wzmianki dotyczące zamku sięgają 1306 roku. Przez lata warownia pełniła różne funkcje. Jak sama nazwa wskazuje była rezydencją rodzin królewskich, ale nie tylko. Bywały okresy czasu gdy było tu więzienie stanu czy miejsce przechowywania skarbca koronnego. Jedno jest pewne, zamek był obiektem wysokiej rangi a także ważnym ośrodkiem politycznym. Szkoda, że dziś możemy zwiedzać już tylko ruiny. Podejrzewam, że zamek w swej pełnej krasie robił przeogromne wrażenie, skoro jego ruiny nie pozostawiają człowieka obojętnym.
Dojazd:
ul. Małogoska 7
26-060 Chęciny
Pod sam zamek można dojechać samochodem, gdyż jest tam sporo miejsca do zaparkowania.
Jest też możliwość pieszego dojścia z centrum miasta zwłaszcza że z rynku prowadzi bardzo ciekawy szlak mnicha.
Godziny otwarcia:
poniedziałek – piątek – godz. 7.30 – 15.30
Zamek można zwiedzać na wiele sposobów:
- samodzielnie skanując kody QR,
- z przewodnikiem,
- w formie jednej z gier terenowych: „Śladami zabytków miasta Chęciny”, „I Ty możesz zostać wielkim odkrywcą” lub też „Odkrywanie zamkowych tajemnic”
Ceny biletów (lipiec 2022 r.):
normalny – 17 zł
ulgowy – 13 zł
więcej informacji na stronie zamku: Zamek Chęciny
Park Etnograficzny w Tokarni
Park Etnograficzny w Tokarni, czyli Muzeum Wsi Kieleckiej powstało w 1977 r. Celem pomysłodawcy, pana Romana Reinfussa, było odtworzenie typowego układu osadniczego wiosek z różnych subregionów Kielecczyzny takich jak: Gór Świętokrzyskich, Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, Wyżyny Sandomierskiej i Niecki Nidziańskiej i myślę, że zadanie to zostało wykonane z sukcesem. Czas zwiedzania to koło dwóch godzin. Spacerując po muzeum można dowiedzieć się jak niegdyś wyglądało życie w tym regionie, toteż warto zajrzeć do chat a także w różne zakamarki. To poniekąd taka podróż w czasie skłaniająca z pewnością do refleksji nad obecnym i dawnym życiem. Podejrzewam, że teraz żyje nam się łatwiej ale czy jesteśmy szczęśliwsi?
Dojazd:
Tokarnia 303
26-060 Chęciny
Godziny otwarcia (maj – wrzesień):
(w innych miesiącach godziny otwarcia są krótsze)
wtorek – niedziela – godz. 10.00 – 18.00 (kasa czynna 9.30 – 17.30)
poniedziałek – wstęp bezpłatny – godz. 10.00 – 18.00 (wyłącznie na wystawę stałą budownictwa ludowego, bez zwiedzania wnętrz)
Muzeum można zwiedzać indywidualnie lub z przewodnikiem.
Bilety (lipiec 2022 r.):
normalny – 18 zł
ulgowy – 12 ł
rodzinny (2+1) – 40 zł
rodzinny (2+2) oraz Karta Dużej Rodziny
więcej informacji na stronie muzeum: Park Etnograficzny w Tokarni
Noc spędziliśmy na wspomnianym wyżej campingu Przystań Podwierzbie (Nowy Sącz – 100 km na południe od Krakowa), który z całego serca polecamy. To mały, rodzinny, spokojny camping na którym naprawdę można odpocząć. Relaksowi sprzyja niewielki staw i naprawdę swojska atmosfera. Ponadto, gdy podacie gospodarzom hasło „obiezyswiaty4” dostaniecie zniżkę za pobyt .
ul. Dunajcowa 122
33-300 Nowy Sącz
Licznik dnia – 413 km
Dystans wyjazdu – 413 km
Węgry
Dzień 2 (02.07.2022)
Dziś rano również wyruszyliśmy wcześnie, bo już o godzinie 8.30. Przed nami dwie granice: słowacka i węgierska, ale na szczęście granice te są czysto symboliczne i nie trzeba stać w długich kolejkach. 😅 Planujemy zatrzymać się na campingu węgierskim ale zanim to nastąpi przed nami dwie atrakcje: jaskinia i szlak prowadzący do ruin zamku, a to wszystko w przepięknym, węgierskim parku narodowym Aggteleki Nemzeti Park.
Jaskinia Baradla
Jaskinia Baradla (Baradla Barlang) to najdłuższa jaskinia Węgier. Zaczęto ją chronić już w 1940 r. zaś od roku 1982 podlega ścisłej ochronie. Warto dodać, że jaskinia ta znajduje się także na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Nie ma się co dziwić. Wszystkie pomieszczenia robią niesamowite wrażenie natomiast wisienką na torcie jest sala koncertowa w której to mieliśmy okazję wysłuchać utworu połączonego z grą świateł, coś przecudnego. Sala może pomieścić naprawdę sporo osób. Gdy my tam byliśmy, ustawiono około 600 krzeseł i przygotowywano salę na nadchodzące wydarzenie.
Przez całą trasę nie mogliśmy oderwać oczu od wszelkich form naciekowych, stalaktytów, stalagmitów.
Łączna długość korytarzy w jaskini Baradla wynosi około 25,5 km, zaś do zwiedzania udostępniono 1 km. Przepiękne wnętrze jaskini można oglądać podczas spaceru z przewodnikiem, który trwa około 1 godziny i rozpoczyna się zawsze o pełnych godzinach. Ostatnie wejście jest zazwyczaj o godz. 15, chyba że jest jakieś wydarzenie: ślub, koncert, itd. My odwiedziliśmy jaskinię w sobotę i wówczas była informacja, że ostatnie wejście jest o godz. 13. Podejrzewamy, że później miał być ślub, gdyż na dole w sali koncertowej widać było przygotowania. Trzeba pamiętać, że temperatura powietrza w jaskini jest stała i wynosi +10°C zaś wilgotność 95-98%, więc warto zabrać ze sobą odpowiednie ubranie.
Dojazd:
Jósvafő, Tengerszem oldal 1,
3758 Węgry
GPS: N 48.47171, E 20.49531
Cena:
bilet normalny – 3200 HUF
bilet ulgowy – 2400 HUF
Więcej informacji na stronie jaskini: Jaskinia Baradla i w naszym wpisie: Park Narodowy Krasu Węgierskiego (Aggteleki Nemzeti Park).
Kolejna atrakcja, którą postanowiliśmy odwiedzić znajduje się nieopodal jaskini, bo jedynie około 20 km dalej. Tym razem jest to zamek do którego można dotrzeć jedynie pieszym szlakiem.
Zamek Szádvár (ruiny)
Szlak
Zamek Szadvar (Szádvár) znajduje się na szczycie jednej z gór (około 460 m n.p.m.) w Parku Narodowym Aggteleki Nemzeti Park. Do ruin zamku prowadzi leśny szlak o umiarkowanym stopniu trudności. Można wejść i zejść tym samym szlakiem lub zrobić tzw. pętelkę, czyli inną drogą wejść i inną zejść. My oczywiście wybieramy ten drugi wariant, aby zobaczyć jak najwięcej. Nasz cały szlak to około 4 km i niecałe 300 m podejścia. Całość zajmuje prawie 2 godziny, chyba że macie ochotę na górze dłużej posiedzieć, poopalać się, odpocząć. Oczywiście wszystko jest za darmo, nie ma żadnych biletów.
Odrobina historii
A teraz kilka informacji o samym zamku. Pierwsze wzmianki o twierdzy pojawiły się w 1268 roku. Wzniesiono go prawdopodobnie na początku XIV wieku z rozkazu króla, kiedy to znajdująca się po drugiej stronie Doliny Ménes (Ménes-völgy) wcześniejsza warownia Óvár straciła swe znaczenie. Zamek często zmieniał właścicieli. Najdłużej był w rękach rodziny Bebeków, którzy to w znacznym stopniu go rozbudowali. Dzięki nim gród uzyskał swoją ostateczną formę. Wybudowano wówczas między innymi barbakan a także po północnej stronie zamontowano dźwig towarowy zwany ślimakiem, co na tamte czasy było niezwykle nowoczesnym rozwiązaniem.
Dziś pozostały jedynie ruiny na dwóch poziomach co oznacza, że zamek niegdyś musiał być bardzo duży i naprawdę trudny do zdobycia. Obie części połączone są długimi schodami, które ułatwiają zwiedzanie i robią imponujące wrażenie.
Nie można zapomnieć też o przepięknych widokach rozciągających się z zamku. Po prostu rewelacja. Góry Bukowe jak na dłoni.
Dojazd:
GPS: N 48.539409, E 20.666734
Szczegóły jak dojść i inne informacje we wpisie: Park Narodowy Krasu Węgierskiego (Aggteleki Nemzeti Park)
Wieczorem docieramy na Camping Öko Park, który znajduje się w otoczeniu Bükki Nemzeti Park (Parku Narodowego Gór Bukowych). Spędzimy na nim 3 noce.
Borsod u. 9.
3323 Szarvaskő, Węgry
GPS: N 47.98933, E 20.3294
Licznik dnia – 301 km
Dystans wyjazdu – 714 km
Dzień 3 (03.07.2022)
Kolejny dzień postanowiliśmy zacząć od wycieczki do doliny Szalajki (Szalajka-völgy) zatem ruszamy do miejscowości Szilvásvárad.
Dolina Szalajki
Szilvásvárad to miejscowość uznawana za bramę do doliny Szalajki gdzie możemy zobaczyć nie tylko piękną przyrodę, wodospady, jaskinie ale także hodowlę pstrągów czy muzeum leśnictwa i to wcale nie w budynku.
Wybierając się w ten rejon trzeba zastanowić się co tak naprawdę chcemy zobaczyć i jak w wybrane miejsca dotrzeć. Jest kilka opcji:
wycieczka leśną kolejką wąskotorową
Podróż rozpoczyna się od stacji Fatelep przy wejściu do Doliny Szalajki i trwa około 15-20 minut. Długość linii to prawie 5 km, a stacja końcowa nazywa się Fátyol-vízesés, czyli wodospad welonu, choć tak naprawdę wodospad jest nieco niżej. Cała trasa biegnie głównie w lesie. Jeśli wjedziecie kolejką, polecamy zejście piesze aby móc zobaczyć w pełni dolinę. Z polany Gloriette, czyli z końcowej stacji kolejki można wybrać się już pieszo do Jaskini Istállós-kői. W 2022 r. ceny biletów na kolejkę w jedną stronę kształtowały się następująco: 700 HUF dla dzieci 3-14 lat, 1000 HUF dla dzieci powyżej 14 lat i 1500 HUF bilet normalny. W tym wariancie należy doliczyć sobie jeszcze opłatę za parking – około 280-300 HUF za godzinę.
piesza wędrówka lub wycieczka rowerem
Możemy również iść pieszo lub jechać rowerem po utwardzonej drodze, która ma około 4 km i nie jest zbyt wymagająca. Spacer zajmuje około godziny Po drodze można zobaczyć wiele atrakcji: Muzeum Leśnictwa (Szabadtéri Erdészeti Múzeum Szilvásvárad), mała zagroda danieli, wodospady a także źródło skalne czy zjeść pstrąga. Z polany Gloriette, czyli z końcowej stacji kolejki można wybrać się do Jaskini Istállós-kői. Podsumowując, w tym wariancie mamy jedynie opłatę za parking – około 280-300 HUF za godzinę.
wycieczka samochodowa do wieży widokowej (Millenniumi Kilátó) i później pieszo Doliną Szalajki
Ten wariant jest najdroższy ale naszym zdaniem najciekawszy. Kosztuje 2500 FT ale w tej kwocie mamy już opłaty za parking za cały dzień i drogę płatną na wieżę widokową. Ponadto, mamy możliwość zaparkowania samochodu około 1 km bliżej polany Gloriette, czyli końcowej stacji kolejki.
Jak to zrobić? To wcale nie jest tak trudne jak się wydaje. Jadąc od Egeru należy skręcić w prawo za stacją benzynową a przed stadionem. Wjeżdżając na teren parkingu trzeba pobrać bilecik (ten bilet jest nam jedynie potrzebny do wjazdu) i następnie jechać prosto aż zobaczymy kolejny szlaban. Tu musimy się zatrzymać i pójść do biletomatu aby kupić bilet za 2500 FT. Od tej pory tylko ten bilet będzie nam potrzebny. Podjeżdżamy pod szlaban przy którym już praktycznie jesteśmy, skanujemy nasz bilet za 2500 FT, przejeżdżamy przez tory, skręcamy w prawo i jedziemy prosto aż do znaku zakazu ruchu. Gdy go zobaczymy skręcamy w lewo i jedziemy do wieży widokowej. Wstęp na wieżę widokową kosztuje (w 2022 r.): normalny 500 FT, ulgowy 400 FT.
Bilety wejściowe
Po wizycie na wieży pojechaliśmy jeszcze dalej około 4 km aż do szlaku prowadzącego do ruin zamku Gerenna (Gerenna-vár), ale niestety niewiele z tej budowli zostało. Spacer do ruin zamku zajął nam około 10 min zatem króciutko.
Wracając z powrotem na dół do doliny warto zostawić samochód na parkingu koło znaku zakazu ruchu i później już pieszo wybrać się do polany Gloriette. To dystans około 3 km.
Z polany Gloriette, czyli z końcowej stacji kolejki można wybrać się do jaskini Istállós-kői.
Wędrówka do jaskini Istállós-kői jest dość wymagająca i zajmuje około 20 minut, oczywiście w zależności od kondycji. Idziemy już nieco stromą ścieżką o zróżnicowanym podłożu a do pokonania mamy około 50 m przewyższenia, ale myślę, że warto. Pamiętajcie o odpowiednim obuwiu.
Military Motor Museum
Miejsce to znaleźliśmy przypadkiem. Po prostu zobaczyliśmy przy drodze znak informacyjny.
Military Motor Museum to rodzinne muzeum w dużej mierze „na powietrzu”, bowiem znaczna większość eksponatów znajduje się na zewnątrz. Spacerując można podziwiać przeróżne motocykle, również te z przyczepkami. Naszą uwagę przykuły między innymi romet i motorynka. Muzeum poświęcone jest głównie jednośladom, ale można tu też zobaczyć Uaza i to z kuchnią polową.
I teraz najważniejsze, można te wszystkie pojazdy dotykać i na nie lub do nich wsiadać.
Bilety (2022 r.):
bilet (bez podziału na normalny i ulgowy) – 2000 HUF
Są też bilety rodzinne:
- rodzice i jedno dziecko – 5000 HUF
- rodzice i dwoje dzieci – 5500 HUF
- rodzice i troje dzieci – 6000 HUF
Godziny otwarcia:
w czasie wakacji – od 3 lipca do 38 sierpnia (w 2022 r.)
tylko w czwartki, piątki, sobotę i niedzielę w godz. 10.00 – 17.30.
Adres:
Nagyvisnyó, Fő út 6, 3349
GPS: N 48.13878, E 20.4231
Z muzeum motoryzacji skierowaliśmy się w stronę miasta Miszkolc jednak po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy punkcie widokowym Begyeleg-kilátó (Mályinka).
Miszkolc
To największe miasto w północnych Węgrzech i czwarte pod względem wielkości w całym kraju. Miszkolc kojarzy się wszystkim głównie z Kąpieliskiem Jaskiniowym, które zresztą z całego serca polecamy. Mieliśmy okazję kąpać się tam w drodze do Rumuni w 2016 r. Wtedy nasza 2,5 godzinna kąpiel w kąpielisku termalnym Miskolc – Tapolca kosztowała nas 7400 forintów, czyli wówczas 105 pln.
Kościół kalwiński z XIII w. i wieża telewizyjna
Tym razem postanowiliśmy jednak skoncentrować się na samym mieście. Najpierw udaliśmy się do centrum i zaparkowaliśmy przy ul. Papszer. Jako że była to niedziela nie musieliśmy płacić za parking. Pierwsze swe kroki skierowaliśmy do kościoła kalwińskiego z XIII w. (Avasi Református Templom), który jest jednym z najstarszych zabytków sakralnych w mieście. Aby dotrzeć do niego wystarczy wejść po schodkach znajdujących się przy ul. Papszer.
Na dachu nad prezbiterium umieszczono lata renowacji pokrycia dachu kościoła: 1666, 1696, 1734, 1768, 1796, 1839, 1868, 1923, 1980 i 2020.
Obok kościoła znajdują się dość długie schody prowadzące wzdłuż cmentarza do góry. To właśnie one poprowadzą nas do naszego kolejnego miejsca.
Na szczycie schodów należy skręcić w prawo i przez jakiś czas iść drogą aż dojdziemy do kolejnych schodków. Będąc przed bramą do kościoła możemy zobaczyć z góry skwer Erzsébet z charakterystycznym dla niego pomnikiem Kossutha na środku.
Będąc już na ich szczycie skręcamy w lewo i już dalej najpierw droga a potem kolejne schodki doprowadzają nas na samą górę gdzie znajduje się wieża telewizyjna z tarasem widokowym (Avasi kilátó) na którym można podziwiać piękną panoramę całego miasta.
Skwer Erzsébet
Z wieży wracamy tą samą drogą i tym razem kierujemy się w stronę skweru Erzsébet (Erzsébet tér) przy którym znajdują się odrestaurowane dawne termy z XIX w. (Erzsébet Fürdő) i pomnik Lajosa Kossutha, przywódcy Wiosny Ludów. Skwer ten swą nazwę zawdzięcza ukochanej przez Węgrów królowej Elżbiecie, czyli popularnej Sissi.
Dalej ruszamy w kierunku ul. Széchenyi István przez którą biegnie torowisko. Tu najpierw skręcamy w prawo, następnie chwilę idziemy prosto i później skręcamy w lewo w ulicę Lajosa Kossutha. Na końcu tej ulicy, przy skwerze Deák Ferenc (Deák Ferenc tér) znajduje się Muzeum Węgierskiej Cerkwi Prawosławnej (Magyar Ortodox Egyházi Múzeum) a zaraz obok niego grecka cerkiew św. Trójcy (Miskolci Szentháromság templom) ze słynnym, największym w Europie Środkowej 16-metrowym ikonostasem.
Do samochodu wracamy praktycznie tą samą drogą, którą przyszliśmy, czyli przez skwer Erzsébet za którym zaraz jest ul. Papczer przy której to zaparkowaliśmy samochód.
Dzielnica Lillafüred
Korzystając z faktu, że w niedzielę parkowanie w mieście jest bezpłatne przejeżdżamy samochodem do dzielnicy Lillafüred malowniczo położonej w wąwozie nad jeziorem zaporowym Hámori.
Tu na uwagę zasługują Zamek Diósgyőri (Diósgyőri vár), Jaskinia św. Stefana (Szent István–barlang), wodospad Szinva (Szinva vízesés), budynek neorenesansowego hotelu Hunguest Lillafüredi Palotaszálló czy stacja kolejki wąskotorowej (Lillafüredi Állami Erdei Vasút). Jaskinia, hotel, jezioro i wodospad są w miarę koło siebie, zaś do stacji kolei czy zamku można podjechać samochodem, gdyż są nieco dalej.
Obok stacji kolejki wąskotorowej znajduje się bezpłatne muzeum. Warto tu zajrzeć aby dowiedzieć się czegoś więcej o kolejnictwie w tym rejonie.
Licznik dnia – 134 km
Dystans wyjazdu – 848 km
Dzień 4 (04.07.2022)
No i mamy poniedziałek. Ten dzień zaczynamy od wycieczki do miasta Eger. Chcemy po nim trochę pospacerować i wejść na miejscowy zamek.
Eger
Eger, zwany często „perłą północnych Węgier” położony jest około 140 km na północny-wschód od Budapesztu. To pięknie położone pomiędzy Górami Bukowymi a Górami Mátra miasto przyciąga turystów głównie z powodu term i wyrobów winiarskich z których ten region słynie.
Nas tym razem dla odmiany skusił wyjątkowy zamek słynący ze swojej dzielnej obrony przed Turkami. Warto nadmienić, że dla Węgrów wydarzenie to jest równie ważne jak dla Polaków obrona Jasnej Góry przed Szwedami. Wstęp na zamek Egri Vár 1200/2400 FT, zaś parkometr 220 FT za 30 min.
Odwiedziliśmy też Bazylikę w Egerze wzniesioną w latach 1831-1837. Jest to druga największa na Węgrzech budowla sakralna.
Bardzo łatwo trafić w oba miejsca. Wystarczy iść w kierunku wskazywanym przez znaki informacyjne.
Noszvaj
Kolejną atrakcją tego dnia była trasa widokowa do Noszvaj oraz znajdujący się w tejże miejscowości Pałac De La Motte (De la Motte kastély), który wybudowany został w 1778 w iście barokowym stylu, a dokładnie rzecz biorąc w stylu zopf. Niestety budynek bardzo ucierpiał podczas II wojny światowej w skutek działań Armii Czerwonej. Po wojnie pałac odrestaurowano i dziś znajduje się tu hotel. Na uwagę zasługuje także znajdujący się przy pałacu park angielski, w którym można zobaczyć różne rzadkie gatunki ozdobnych drzew i krzewów.
Mezőkövesd
Ostatnim punktem dzisiejszego dnia jest miasto Mezőkövesd, w którym to odwiedzamy barokowy kościół św. Władysława wybudowany w XVIII w. i Muzeum Matyó w którym to mieliśmy okazję zapoznać się z kulturą ludu Matyó zamieszkującego te tereny. Warto nadmienić, iż sztuka ludowa Matyó znana jest głównie dzięki pięknie haftowanym strojom które to w 2012 roku zostały wpisane na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Licznik dnia – 133 km
Dystans wyjazdu – 981
Dzień 5 (05.07.2022)
Po trzech nocach spędzonych na campingu Okopark nadeszła pora by ruszać dalej, w nieco inny teren w poszukiwaniu kolejnych atrakcji. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy po drodze nic nie zwiedzali. Zatem jadąc na następny camping odwiedzamy dwa miejsca.
Zamek Sirok
Zamek Sirok (Siroki vár) to XIII wieczna warownia, która stoi na wulkanicznym wzgórzu o wysokości 296 m n.p.m. w miejscowości Sirok, około 15 km na zachód od Egeru. Malowniczo położona twierdza należała kiedyś do rodziny Bohr-Bodon związanej z potężnym rodem Aba. Później zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli, przez moment był nawet w rękach królewskich. W XVI w. twierdza uchodziła za najtrudniejszą do zdobycia w regionie. Ponoć zamek Sirok był dość długo zamieszkany bo aż do 1945 r. Później przeszedł w ręce państwa i rozpoczęły się prace konserwatorskie i badawcze. Obecnie na terenie zamku znajduje się między innymi niewielkie muzeum a także liczne podziemne korytarze. Widok z góry jest naprawdę imponujący.
Samochodem można dojechać do bramy znajdującej się na wysokości dolnych murów gdzie znajduje się spory parking. Następnie trzeba już iść pieszo nieco pod górę przez około 10 min do kasy biletowej. Bilety: normalny – 2000 HUF, ulgowy – 1000 HUF.
Kékes – najwyższy szczyt Węgier
Kékes (1014 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Węgier. Znajduje się na nim wieża nadajnikowa na którą można wjechać po zakupieniu biletu (bilet ulgowy 1000 FT). Mimo, że sam szczyt nie jest zbyt wysoki, droga na niego prowadząca jest dosyć wymagająca. Samochodem można dojechać prawie na sam szczyt, gdzie znajduje się dosyć spory płatny parking (1500 FT). Na szczyt dochodzi też kilka wyciągów narciarskich.
W ciągu dnia zapada decyzja, iż tym razem spać będziemy na Słowacji mimo że dalej zamierzamy zwiedzać Węgry. Jesteście ciekawi dlaczego? Ano, prawdę mówiąc dobiły nas ceny paliw dla turystów – 820 FT przy czym Węgrzy płacą 480 FT.
Wieczorem docieramy na słowacki ale prowadzony przez sympatycznych Holendrów Camping Moongarden, położony tuż za rzeką Ipel, która pełni pewnego rodzaju granicę pomiędzy Węgrami a Słowacją. Spędzamy na nim 2 noce płacąc za cały nasz pobyt 240 zł za 4 osoby. Wieczory spędzamy miło przy ognisku rozmawiając z naszymi gospodarzami i równie sympatyczną rodziną z Niemiec, która też zatrzymała się na campingu.
Peťov 35, 991 06 Kováčovce, Słowacja
GPS: 48° 6′ 3″ N 19° 29′ 7″ E
48.10088 N 19.48526 E
Licznik dnia – 144 km
Dystans wyjazdu – 1125 km
Dzień 6 (06.07.2022)
Z campingu prowadzonego przez Holendrów na Słowacji jedziemy zwiedzać Węgry 😁 Tego dnia mamy w planie odwiedzić 3 miejsca.
Holloko i kraina Połowców
Muzeum Wsi Holloko to tak naprawdę jedna główna ulica i kilka bocznych przy których można zobaczyć przepiękne domy i inne budynki zachowane w starym stylu. Spacer w tym miejscu bez wątpienia dostarczy każdemu mnóstwo wrażeń. Warto dodać, że płatne są jedynie wstępy do poszczególnych budynków do których zapraszają ich właściciele, zatem samemu można zadecydować co nas interesuje i co tak naprawdę chcemy zobaczyć od środka. Wędrując za darmo uliczkami wsi można zobaczyć tkalnię, muzeum poczty, starą drukarnię, muzeum lalek, dom legend i wiele innych.
Ruiny XIII wiecznego zamku – Hollókői Vár – to ruiny zamku, który naprawdę warto nie tylko zobaczyć ale i zwiedzić. Twierdza pełniła funkcje obronne przez wiele lat. Podczas ekspansji tureckiej w 1552 r. zamek został zdobyty przez najeźdźców. W 1593 r. węgierskie oddziały, których dowódcami byli Miklós Pálffy i Kristóf Tiefenbach odzyskali zamek ale jedynie na 70 lat, po których zamek ponownie trafił w ręce tureckie. I tu ciekawostka: ostatecznego wyzwolenia twierdzy dokonał w 1683 roku polski król Jan Sobieski zaraz po wyzwoleniu Wiednia. Zamek można zwiedzać od 1996 r. Bilety normalny – 2500 FT, ulgowy – 1500 FT, zaś parking 400 FT.
Muzeum Wsi Holloko i ruiny zamku są dosyć blisko siebie, zatem wygodny jest jeden, dosyć spory parking dla obu miejsc. Koło parking jest też informacja turystyczna.
Szécsény
Szécsény to niewielkie, urokliwe miasteczko położone nad rzeką Ioply. Przyjechaliśmy tu przede wszystkim z powodu barokowego zespołu pałacowego. Pierwsze swe kroki skierowaliśmy do barokowego Pałacu Forgách (Forgách Kastély), czyli rezydencji wzniesionej w drugiej połowie XVII w. na pozostałościach średniowiecznego gotyckiego zamku obronnego. Z dawnej twierdzy pozostało część murów i dwie baszty mieszkalne, które można podziwiać do dziś. Obecnie w pałacu swoją siedzibę ma Muzeum Regionalne (Kubinyi Ferenc Múzeum) szczycące się bogatą kolekcją znalezisk archeologicznych oraz licznymi trofeami myśliwskimi. Niedaleko pałacu znajduje się barokowy XVIII wieczny zespół klasztorny Franciszkanów (ferences templom és rendház). Warto też zejść do przepięknego parku, by chwilę odpocząć i spojrzeć na pałac z innej perspektywy.
Na uwagę zasługuje także znajdująca się w centrum miasteczka przekrzywiona Wieża Ogniowa (Tűztorony), która nieco przechyliła się na północ prawdopodobnie z powodu osuwania się warstwy gliny w gruncie. Ruch ten jest odczuwalny do dziś, jego tempo wynosi kilka milimetrów na rok. Wieża Ogniowa w Szécsényi została zbudowana dla upamiętnienia zakończenia epidemii dżumy. Wieżę można zwiedzać, wstęp kosztuje 200 FT.
Balassagyarmat
Balassagyarmat to kolejne niewielkie miasteczko położone w dolinie rzeki Ipoly. Jego największą atrakcją turystyczną jest Muzeum Połowców (Palóc Múzeum) w którym przedstawione są zwyczaje, tradycje, stroje czy nawet specyficzny dialekt tejże grupy etnicznej. Muzeum znajduje się w zabytkowym budynku pochodzącym z drugiej dekady XX wieku. Po zwiedzeniu muzeum można udać się do położonego nieopodal skansenu (Palóc Ház) ukazującego charakterystyczne dla Połowców budynki, takie jak: chałupa z krużgankiem, stajnia, chlew, tłocznia oleju czy studnia z żurawiem.
Zachęcamy także do spaceru główną ulicą Balassagyarmat.
Licznik dnia – 81 km
Dystans wyjazdu – 1206 km
Dzień 7 (07.07.2022)
Tego dnia opuszczamy już nasz camping, gdyż w planach mamy już tylko jedną węgierską atrakcję. Ponadto, nie możemy się doczekać tego co tym razem zaoferuje nam nasz sąsiad, czyli Słowacja.
Park Paleontologiczny
Park Paleontologiczny (Ipolytarnoci Osmaradvanyok Termeszetvedelmi Terulet) położony na obrzeżach miejscowości Ipolytarnóc nazywany jest często przyrodniczymi Pompejami. To trochę taki węgierski park jurajski. W 1986 r. utworzono tu edukacyjną ścieżkę geologiczną, która prowadzi turystów przez kolejne epoki w dziejach prehistorycznej ziemi. Można tu nabyć różne typy biletów.
My kupujemy, tzw. bilety spacerowe, które kosztują nas 2600 FT za 4 osoby. Można jeszcze kupić bilety do kina 4D lub na wycieczkę geologiczną z przewodnikiem zazwyczaj w języku węgierskim. Najpierw zwiedzamy wystawy wewnątrz, a później udajemy się na spacer po parku. Mamy okazję zobaczyć też skamieniałe pozostałości sekwoi. Niestety wszelkie informacje znajdujące się w całym obiekcie są głównie w języku węgierskim, brakuje tu angielskiego, który pomógł by nam dowiedzieć się więcej ponad to co zobaczyliśmy.
Teraz kierujemy się już w stronę słowackiej Žiliny. Po drodze mijamy budowę autostrady i robimy zakupy w słowackim lidlu.
Słowacja
Wieczorem docieramy na Camping Manínska tiesňava, który położony jest w miejscowości Záskalie w zachodniej Słowacji, w Sulowskich Wierchach, nieopodal rezerwatu przyrody Manínska tiesňava. Spędzamy na nim 3 noce.
017 05 Považská Bystrica-Považská Teplá,
Słowacja
GPS: N 49.143948, E18.497103
Licznik dnia – 234 km
Dystans wyjazdu – 1441 km
Dzień 8 (08.07.2022)
Rezerwat Przyrody Súľovské Skalyna – trasa 1
Nadszedł czas by trochę powędrować, szlaki wzywają. Udajemy się zatem do Rezerwatu Przyrody Súľovské Skalyna, najpierw na parking (N 49.166052, E 18.578827), a później na sam szlak liczący 10.7 km co zajmuje nam około 4 h 15 min.
Gotycka brama
Najpierw ruszamy zieloną ścieżką edukacyjną do Gotyckiej Bramy (Gotická brána), czyli blisko 5 metrowego skalnego okna. Wędrując dalej mamy okazję podziwiać piękne widoki, gdyż punktów widokowych tu nie brakuje.
Zamek Sulov
Po drodze mijamy ruiny późnośredniowiecznego zamku Sulov znajdujące się na dosyć ciężko dostępnym szczycie Roháč. Wstęp na teren ruin jest darmowy lecz wchodzimy tam na własną odpowiedzialność. Są to ponoć jedne z najtrudniej dostępnych ruin w Słowacji. Pierwsza wzmianka o twierdzy pochodzi z 1336 roku. Zamek dawniej ponoć służył jako królewska strażnica ostrzegawcza, jednak już w okresie nowożytnym utracił swoje znaczenie i został opuszczony. Najpierw powoli popadał w ruinę, a jego destrukcję przyspieszyło trzęsienie ziemi w 1763 r. Do dziś zachowało się jedynie jedno sklepienie, nieduże fragmenty murów i schody wykute w ciasnym przejściu pomiędzy skałami.
Smocza Jama
Po obejrzeniu zamku można: wrócić tą samą drogą którą przyszliśmy lub iść dalej szlakiem zielonym i później czerwonym do parkingu robiąc małą pętelkę. Jest także opcja, by tak jak my pójść najpierw zielonym, potem czerwonym a na końcu żółtym do kolejnego punktu, czyli Jaskini Šarkania Diera, zwanej smoczą jamą czy janosikową jaskinią. Na skrzyżowaniach szlaków są znaki informacyjne.
Główny szlak żółty nie jest zbyt trudny, ale jego odnoga prowadząca do jaskini jest już wymagająca, mimo że ten odcinek to jedynie 15 minut drogi. Pojawiają się tu już bowiem metalowe drabinki i klamry wspomagające wędrówkę po zwietrzałym zboczu. Konieczne jest także użycie wszystkich kończyn.
Na ostatnim odcinku drogi naszym oczom ukazuje się ogromny otwór w skale – to nic innego jak Smocza Dziura.
Ogromna Brama
Wracamy do głównego szlaku (żółtego) lecz tym razem ruszamy w kierunku Ogromnej Bramy (Obrovská brána). Szlak teraz prowadzi trochę po równym, sporo pod górę, ale nie jest już tak wymagający jak ten odcinek do Smoczej Jamy.
Ogromna Brama to masywny łuk skalny mający w tym przypadku aż 11 metrów wysokości i 10 metrów szerokości.
Mijając bramę dochodzimy do rozwidlenia, na którym skręcamy w prawo na szlak żółto-zielony. Na kolejnym rozwidleniu udajemy się dalej szlakiem koloru zielonego, a potem przy schronie turystycznym i ławkach (Roháčske sedlo) odbijamy w prawo na szlak niebieski. Będziemy się nim poruszać się aż do miejscowości, z której startowaliśmy, czyli Súľov-Hradná.
Szczegółowy opis naszej trasy podzielonej na dwie krótsze oraz mapy znajdują się we wpisie: Sulowskie Skały – Słowackie Dolomity.
Zamek Poważski
Tego samego dnia, już nieco zmęczeni jedziemy zobaczyć Zamek Poważski (Považský hrad) wznoszący się na stromym szczycie, na prawym brzegu rzeki Wag. Samochód zostawiamy na parkingu (GPS: N 49.143509, E 18.458485) aby dalej ruszyć pieszo. Do zamku prowadzi dość krótka droga ze wsi Považské Podhradie, tak więc trasa biegnącym tam żółtym szlakiem zajmuje około 30 minut. Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1308 r. Wejście do zamku odbywa się na własne ryzyko. Z ruin zamku rozpościera się piękny widok na rzekę Wag i okolicę.
Licznik dnia – 56 km
Dystans wyjazdu – 1497 km
Dzień 9 (09.07.2022)
Ruiny zamku Lietava
Ten dzień zaczynamy od ruin zamku Lietava, pochodzącego z końca XIII w. Najpierw jedziemy na parking (GPS: N 49.153429, E 18.677401) a później już pieszo idziemy przez 2,4 km co zajmuje nam około 1h. Ponoć z miejscowości Lietava-Majer prowadzi nieco krótszy szlak do zamku.
Ruiny zamku Lietava to jedne z najbardziej rozległych a także najczęściej zwiedzanych ruin w Słowacji. Zamek ten jest uważany za drugi co do wielkości w całym kraju. Według zapisów budowla ta miała około 90 pomieszczeń. Ciekawostką jest to, że twierdza ta nigdy nie została zdobyta, jednak w 1760 r. opuszczono ją i od tamtej pory popadała w ruinę. Na szczęście od 2003 r. dzięki Stowarzyszeniu dla uratowania Lietavskiego zamku, stan budowli powoli się poprawia.
Rezerwat Przyrody Súľovské Skalyna – trasa 2
Z ruin zamku Lietava kierujemy się do miejscowości Zbyňov, a dokładniej rzecz biorąc ulicy Ku skalám ponieważ tam właśnie rozpoczynamy naszą 9.9 km wędrówkę, która finalnie zajmie nam około 3 h 45 min. Najpierw wspinamy się na Zbyňovský budzogáň, który znajduje się na wysokości 701 m n.p.m. To dzieło natury o wysokości prawie 14 metrów zostało zaliczone do 7 najpiękniejszych przyrodniczych atrakcji w Słowacji. Zbyňovský budzogáň, czyli tak naprawdę skała przypominająca swym kształtem zaciśniętą pięść kojarzy nam się z polską maczugę skalną znajdującą się w Ojcowskim Parku Narodowym. Chodzi rzecz jasna o Maczugę Herkulesa.
Kolejny punkt naszej wycieczki to szczyt Zibrid. Znajduje się tu słupek z nazwą szczytu, słowacką flagą a także metalową skrytką. Kryje ona w sobie zeszyt i długopis, zatem każdy kto tu przybędzie może się wpisać co też i my uczyniliśmy.
Na koniec już, w drodze powrotnej, zawędrowaliśmy do Zbyňovská skalná ihla skąd podobnie jak ze szczytu Zibrid roztaczają się przepiękne widoki na okolicę.
Szczegółowy opis naszej trasy podzielonej na dwa krótsze oraz mapy znajdują się we wpisie: Sulowskie Skały – Słowackie Dolomity.
Maninska Tiesnava
Ostatnią atrakcją tego wyjazdu jest położony nieopodal naszego campingu najwęższy przejezdny wąwóz Słowacji o nazwie Maninska Tiesnava. Droga biegnie między wysokimi na 200 metrów skalnymi ścianami, zaś w najwęższym miejscu mieści się tutaj tylko jeden samochód. Nie bez znaczenia są też znaki informujące o spadających kamieniach, zatem zatrzymujcie się jedynie w wyznaczonych w tym celu miejscach. Wąwóz jest naprawdę piękny. Jadąc nim przypomniał nam się wąwóz Bicaz w Rumunii ale z tą różnicą, że ten słowacki jest znacznie mniej zatłoczony no i krótszy.
Licznik dnia – 90 km
Dystans wyjazdu – 1587 km
Dzień 10 (10.07.2022)
Ten dzień to głównie powrót do domu.
Licznik dnia – 494 km
Dystans wyjazdu – 2082 km
Koszt wyjazdu – 3500 pln
Autor: Andrzej
Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tych miejscach? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊