Wielka Brytania, czyli Anglia, Walia i Szkocja

TRASA:

Polska – Niemcy – Holandia – Belgia – Francja – Wielka Brytania – Francja – Belgia – Holandia – Niemcy – Polska

flaga Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej
flaga Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej

My odwiedziliśmy: głównie Anglię oraz trochę Walii i Szkocji. Na Irlandię Północną przyjdzie jeszcze pora. Marzy nam się też wyjazd na północ Szkocji, ale to już innym razem 😉.

flagi i symbole Anglii, Walii i Szkocji
flagi i symbole Anglii, Walii i Szkocji

Przejazd z Warszawy do Calais

Dzień 1 (22.07.2023)

Wyruszamy z Warszawy chwilę przed północą jako że do przejechania mamy około 1600 km. Jedziemy około 500 km aż do 6 rano i nieco za Wrocławiem zatrzymujemy się na spanie i małą regenerację sił.

w drodze do Calais

Trochę odpoczywamy i około godz. 10 ruszamy dalej. Jedziemy przez Drezno, Lipsk i finalnie wieczorem dojeżdżamy w okolice Kassel. Tankujemy za 1.68 euro/litr diesel, zaopatrujemy się też w wodę do przyczepy i zatrzymujemy się na noc przy autostradowym parkingu w sąsiedztwie ciężarówek.

w drodze do Calais

Kolejne ponad 500 km mamy już za sobą, czyli łącznie już około 1000 km za nami. Jemy kolację i idziemy spać.

w drodze do Calais

Licznik dnia: 1026 km

Licznik całego wyjazdu: 1026 km

Dzień 2 (23.07.2023)

O poranku ruszamy w stronę francuskiego Calais. Przejeżdżamy Niemcy, Holandię, Belgię i wieczorem po przejechaniu 564 km parkujemy pod terminalem w Calais.

Calais
Calais

Zatrzymujemy się przy samych bramkach kontrolnych pod żółtym budynkiem, który znajduje się po lewej stronie, jadąc w stronę bramek .

Calais
Calais

Jest tam około 30 bezpłatnych miejsc parkingowych, gdzie można zaczekać na swój rejs. Jest spokojnie i w miarę cicho, jest tylko niewielki ruch samochodowy, bo promy pływają całą dobę. W budynku są toalety. Tu spędzamy noc. Już tylko rzut beretem dzieli nas od Wielkiej Brytanii 😁.

Calais

Licznik dnia: 564 km

Licznik całego wyjazdu: 1590 km

Dzień 3 (24.07.2023)

Rejs promem

Wstajemy około 7 rano. Jemy śniadanie i ruszamy na odprawę promową Irish Ferries na rejs o godz. 8.05; oczywiście do brytyjskiego Dover.

Calais
Calais

Przejeżdżamy najpierw przez 2 bramki francuskie: przy pierwszej pokazujemy paszporty i rezerwację rejsu i odbieramy wcześniej już kupione online bilety promowe, a przy drugiej pokazujemy jedynie paszporty.

bilet na prom
nasz bilet na prom z Calais do Dover

Warto dodać, że przy bramkach praktycznie nie ma kolejek a nasz prom wcale nie jest pełny, więc podejrzewamy, że bez rezerwacji też można kupić bilety, aczkolwiek cena może być wyższa. Przed nami jest jeszcze jedna, już trzecia bramka, tym razem brytyjska. Tutaj jedynie pokazujemy paszporty i ruszamy dalej. Nikt nie każe nam otwierać bagażnika, czy przyczepy. Jedynie brytyjski celnik prosi o opuszczenie szyb w samochodzie aby sprawdzić czy to są faktycznie nasze paszporty i pyta nas co chcielibyśmy w Wielkiej Brytanii zobaczyć. Cała kontrola przebiega gładko i szybko.

prom z Calais do Dover
pasy z numerami i samochody oczekujące na wjazd na prom
prom z Calais do Dover
pasy z numerami i samochody oczekujące na wjazd na prom

Po sprawnej kontroli jedziemy w stronę promu i ustawiamy się na odpowiednim pasie. Numer pasa podał nam pan przy pierwszej bramce, gdy odbieraliśmy bilet. Nasz numer to 115, ale są też znacznie większe numery.

Dalej wszystko przebiega bez problemu, wszędzie są ludzie, którzy kierują ruchem i pokazują kto i gdzie ma jechać.

prom z Calais do Dover
prom z Calais do Dover
pokład samochodowy na promie
Calais
Calais – widok z promu

Rejs promem trwa około półtorej godziny. W tym czasie można sobie odpocząć, podziwiać widoki czy posurfować w internecie bo Wi-Fi jest ogólnodostępne. Można również wziąć prysznic, tylko trzeba pamiętać aby zabrać z samochodu ręcznik i kosmetyki. Jest też sklep wolnocłowy i punkty gastronomiczne, gdzie można coś zjeść. Nasz pobyt na promie trwa nieco dłużej, gdyż rejs jest około godzinę opóźniony, więc tak naprawdę wypływamy około godz. 9.

prom z Calais do Dover
port w Calais – widok z promu
prom z Calais do Dover
na pokładzie promu
prom z Calais do Dover
sklep wolnocłowy na promie
prom z Calais do Dover
schody na kolejny pokład
prom z Calais do Dover
chwila odpoczynku, no bo ile można chodzić 😅

Do Wielkiej Brytanii dopływamy około godz. 9.30 czasu lokalnego, czyli można powiedzieć, że jedną godzinę zaoszczędziliśmy dzięki zmianie strefy czasowej. Tu już nie ma żadnych bramek. Wielka Brytania wita nas pięknymi białymi klifami (White Cliffs), dostojnym zamkiem w Dover, no i oczywiście ruchem lewostronnym.

prom z Calais do Dover
wpływamy do portu w Dover, w tle białe klify a na nich zamek w Dover
Dover
białe klify

Jeśli chcecie zobaczyć nasze pierwsze dni wyprawy na filmie, zapraszamy do obejrzenia VLOGA!

Anglia

Wielka Brytania, Anglia
Wielka Brytania, Anglia
Internet

Podobno bez internetu można żyć, ale my go tu na wyspach naprawdę potrzebujemy, chociażby po to aby nam działały google maps, czyli nawigacja w samochodzie. Na bieżąco będziemy też sprawdzać atrakcje, dojazdy, itd. Chcemy też wrzucać relacje i posty z naszej trasy. Wielka Brytania jest w strefie A2, zatem nasze rozmowy, sms, mms są już droższe, nie mówiąc już o internecie. Zatem udajemy się do Dover by zakupić brytyjską kartę telefoniczną. Parkujemy przy sklepach St James, pobieramy z parkometru bezpłatny godzinny bilecik i idziemy najpierw do O2 a potem do Vodafone. Ci drudzy mają lepszą dla nas ofertę, więc kupujemy kartę bez żadnej umowy, z brytyjskim numerem i nielimitowanym internetem za 30 funtów na jeden miesiąc. Po miesiącu, jeśli nie doładujemy karty, ten numer zniknie. Kartę do telefonu dostaje nasz nawigator, czyli Jula a gdy reszta potrzebuje internetu, Jula go po prostu udostępnia i wtedy wszyscy mamy dostęp do sieci.

Dover
English Heritage Card for Overseas Visitor

Uwielbiamy dużo zwiedzać, zatem aby sporo zobaczyć i nie wydać majątku postanawiamy jeszcze przed wyjazdem zainwestować w English Heritage Card for Overseas Visitor, którą z całego serca polecamy. My kupiliśmy 2 karty: rodzinną (Ania, Andrzej, Zuza) i dla osoby dorosłej (Jula).

English Heritage Card

English Heritage Card for Overseas Visitor to karta uprawniająca do darmowego wstępu do wielu miejsc będących pod opieką organizacji English Heritage (angielskie dziedzictwo). Brytyjczycy zazwyczaj mają karty roczne, ale nam takie długie nie były potrzebne, zatem wybraliśmy karty dla zagranicznych turystów (for Overseas Visitor). Nam najbardziej opłacała się karta 16-dniowa, ale można też kupić 9-dniowe.

Koszt 16-dniowych kart w 2023 r. to:

rodzina (maksymalnie dwoje dorosłych i 4 dzieci do 18 lat) – 100 funtów,

1 osoba dorosła – 53 funty

2 osoby dorosłe – 90 funtów

Koszt 9-dniowych kart w 2023 r. to:

rodzina (maksymalnie dwoje dorosłych i 4 dzieci do 18 lat) – 90 funtów,

1 osoba dorosła – 45 funty

2 osoby dorosłe – 79 funtów

Zakupione karty można odebrać w dowolnym miejscu będącym pod opieką English Heritage. My odebraliśmy je w zamku w Dover (Dover Castle) bo dla nas było to pierwsze miejsce, które odwiedziliśmy po dopłynięciu do Wielkiej Brytanii.

Mając takie karty można wiele zaoszczędzić. Nam te karty zwróciły się naprawdę bardzo szybko, już po 2 czy 3 atrakcjach. Dzięki tym kartom można otrzymać bilety w punktach dla tzw. Members, czyli tzw. członków, często bez kolejki lub stojąc w znacznie krótszym ogonku. Można także zazwyczaj parkować za darmo  przy atrakcjach jeśli parking należy do English Heritage. Najlepiej jednak o parkowanie zapytać w punkcie English Heritage przy danej atrakcji aby się upewnić, bo mając karty turystyczne dla Overseas Visitor nie otrzymujemy specjalnej naklejki na przednią szybę samochodu, która uprawnia do darmowego parkowania. Jest ona tylko dla osób, które mają przynajmniej roczne karty. My naklejki nie mieliśmy, ale wszędzie pozwalano nam zaparkować, a w jednym z miejsc, gdzie parking był dosyć mały i trudno było znaleźć miejsce dla naszego całego zestawu, doradzono nam nawet gdzie możemy zaparkować za darmo.

Przed zakupem karty warto sprawdzić jakie miejsca planujecie zobaczyć oraz kto się nimi opiekuje i wtedy przeliczyć koszty. W ten sposób zadecydujecie czy Wam się to opłaca. W opisie naszej trasy przy nazwach miejsc do których weszliśmy jedynie pokazując karty napiszemy w nawiasie: English Heritage.

Oprócz English Heritage Card popularna jest także National Trust Card. Jest to organizacja, która ma pod swoją opieką również obiekty historyczne, ale inne niż English Heritage. Warto zatem rozważyć, które atrakcje Was interesują i która karta Wam się bardziej opłaca.

Dover i Canterbury

Dover Castle

(English Heritage)

GPS: N 51.129671, E 1.32117

Głodni atrakcji od razu ruszamy do zamku w Dover, oczywiście jadąc już po lewej stronie.

W kasie zamkowej odbieramy nasze karty English Heritage i wchodzimy do XII wiecznego zamku w którym panował między innymi Henryk II i musimy przyznać miejsce to robi niesamowite wrażenie. To prawdziwe, wielkie zamczysko, które jest w tak dobrym stanie, że do lat 80 XX wieku pełniło funkcję bazy wojskowej.

Dover Castle

Walmer Castle and Gardens

(English Heritage Card)

GPS: N 51.2, E 1.404177

Kolejną atrakcją  był zamek Walmer i otaczające go przepiękne ogrody. Zamek w Walmer został zbudowany z rozkazu Króla Henryka VIII który po rozwodzie z Katarzyną Aragońską obawiał się inwazji Hiszpanii i Francji na Anglię. Budowla charakteryzuje się bardzo ciekawym kształtem. Tworzą go cztery półokrągłe wieże przylegające do okrągłego środka co sprawia, że z lotu ptaka przypomina kwiat: środek z czterema płatkami.

Walmer Castle and Gardens
Walmer Castle and Gardens

St Augustine’s Abbey w Canterbury

(English Heritage)

GPS: N 51.283737, E 1.096912

Założone przez św. Augustyna w 598 r. opactwo było jednym z najważniejszych klasztorów w średniowiecznej Anglii. Przez prawie 1000 lat było to centrum nauki i duchowości. To właśnie tu św. Augustyn rozpoczął swą zakończoną sukcesem misją, której celem było nawrócenia pogańskich Anglosasów na chrześcijaństwo. Opactwo przez wiele lat było sercem angielskiego chrześcijaństwa. Stało się także jednym z najwspanialszych i najbardziej wpływowych miejsc w całej Europie. Dziś pozostały już tylko ruiny.

Canterbury

Canterbury Cathedral

GPS: N 51°16′47″ E 1°04′59″E

Poza opactwem, św. Augustyn doprowadził też do wybudowania Katedry w Canterbury, która obecnie jest jednym z najstarszych i najważniejszych obiektów sakralnych w Wielkiej Brytanii. Przybywają tu pielgrzymi od 597 roku, czyli od ponad 1400 lat, by wziąć udział w odprawianych tu nabożeństwach.

Canterbury

Warto również pospacerować uliczkami Canterbury i poczuć wyjątkowy klimat tego miejsca.

Canterbury

Więcej informacji o Canterbury i Dover znajdziecie w artykule: Dover and Canterbury.

Zapraszamy również do obejrzenia VLOGA:

Po dniu pełnym wrażeń jedziemy na camping. Wybór pada na Walton-on-Thames Camping, gdyż jest najbliżej Londynu i znajduje się po jego południowej stronie. W Anglii spanie na dziko jest zabronione, ponadto tak naprawdę ciężko znaleźć miejsce, gdzie można by zostawić przyczepę bezpiecznie i pojechać zwiedzać. Zwiedzanie cały czas z przyczepą jest tu dość trudne. W Walii i Szkocji sytuacja wygląda nieco lepiej, ale miejsc parkingowych na cały zestaw w sezonie letnim też za wiele nie ma. W związku z tym postanawiamy skorzystać z campingów. Samym samochodem jesteśmy w stanie zobaczyć więcej i szybciej.

W Wielkiej Brytanii jest sporo campingów. Część z nich jest zrzeszona w poszczególnych stowarzyszeniach a część jest prywatna. My postanawiamy w dużej mierze korzystać z campingów grupy: The Camping and Caravaning Club głównie z tego powodu, że mają dużo fajnych campingów o dość wysokim standardzie, jest cisza, spokój, wszystko zadbane i wysprzątane. Ponadto mamy u nich około 30-35% zniżki dzięki karcie CCI.

My przyjeżdżamy na campingi zawsze bez rezerwacji i w wielu przypadkach nie było problemów z miejscem, mimo że jesteśmy tu w wysokim sezonie, czyli podczas trwania brytyjskich wakacji, które zaczynają się w drugiej połowie lipca i trwają 6 tygodni.

Po przyjechaniu na camping Walton-on-Thames niestety okazało się, że nie możemy się tu zatrzymać na kilka dni, gdyż camping ten, chyba jako jedyny w grupie: The Camping and Caravaning Club jest tylko i wyłącznie dla członków stowarzyszenia. Szczęśliwie pozwolono nam zostać jedną noc, ponieważ na camping dojechaliśmy dosyć późno i mielibyśmy ogromny problem ze znalezieniem innego miejsca.

Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów co do campingów w Wielkiej Brytanii, zapraszamy do artykułu: Wielka Brytania: The Camping and Caravaning Club.

Licznik dnia: 194 km

Licznik dystansu: 1784 km

Dzień 4 (25.07.2023)

Rano niestety zamiast jechać do Londynu musimy przenieść się na inny camping, co trochę czasu nam zajmuje. Jednak my nie lubimy się poddawać.  Zostawiamy nasz domek tym razem na campingu Horsley i ruszamy zwiedzać stolicę Wielkiej Brytanii.

camping Horsley
camping Horsley
camping Horsley

Londyn

Strefa ULEZ i Congestion Charge

Z campingu można też do Londynu dojechać pociągiem. My jednak wybieramy samochód z finansowego powodu: 4 bilety w tą i z powrotem trochę kosztują. Parkowanie samochodu wychodzi w naszym przypadku taniej. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie samochody mogą wjeżdżać do Londynu do strefy ULEZ. Wymagane jest posiadanie obowiązującej normy emisji spalin, w przypadku samochodów benzynowych jest to przynajmniej euro 4, a dla diesla euro 6. Strefa jest dobrze oznaczona. W dniu 29.08.2023 r. strefa został rozszerzona.

ULEZ
https://tfl.gov.uk/modes/driving/ultra-low-emission-zone/ulez-expansion-2023#map

Trzeba pamiętać też o Congestion Charge, czyli specjalnej opłacie (15 funtów dziennie w 2023 r.) jeśli chcecie wjechać do ścisłego centrum. My dojechaliśmy jedynie do strefy 2 i dalej już jeździliśmy komunikacją miejską.

mapa stref 1-3 (https://content.tfl.gov.uk/steps-tube-map-zones-1-3.pdf)

London Pass – karta, która uprawnia do wstępu do wielu miejsc w Londynie. My ułożyliśmy sobie trasy zwiedzania tak aby nasze 3 dni z passami obejmowały jak najwięcej atrakcji płatnych a czwartego dnia bez passów obejrzeliśmy darmowe atrakcje.

Oyster Card – to taki odpowiednik “karty miejskiej” w Londynie, którą odbijamy się na bramkach w metrze czy koło kierowcy w autobusie. Za przejazd można również płacić zwykłą kartą bankomatową, jednak wtedy pobierany jest zawsze bilet normalny. Nam zależało na bilecie ulgowym dla Zuzy, zatem wybraliśmy Oyster Card bo na nich można w bardzo łatwy sposób zakodować ulgę. Wystarczy poprosić jednego z pracowników metra stojących przy bramkach, chętnie pomagają.

Kartę można doładować na każdej stacji metra, a jest ich dosyć sporo. Ceny biletów różnią się w zależności od liczby stref po których podróżujecie i pory dnia. W godzinach szczytu bilety są droższe.

Aby sprawdzić jak i czym dojechać w dane miejsce warto wejść na stronę TFL i tam sprawdzić połączenie.

Zwiedzanie Londynu, dzień 1

Mimo porannej przeprowadzki postanawiamy ten dzień wykorzystać maksymalnie jak się da. Uznaliśmy, że zmienimy nieco nasz plan i dzień bez London Pass będzie naszym pierwszym, a nie ostatnim w Londynie. Zatem odwiedziliśmy miejsca bezpłatne lub takie na które London Pass nie obowiązuje. Tego dnia zobaczyliśmy:

  • Piccadilly Circus – jeden z głównych placów Londynu, znany dzięki kultowym ekranom emitującym podświetlane reklamy.
  • Trafalgar Square – jeden z głównych placów Londynu. Jego cechą charakterystyczną jest kolumna Nelsona na środku i cztery pomniki na rogach placu.
  • National Gallery – jedna z najważniejszych galerii narodowych na świecie
  • Leicester Square i pomniki wokół niego – będąc w tym miejscu warto zwrócić uwagę na niesamowite pomniki rozmieszczone tu w przeróżnych miejscach. Część z nich jest na ziemi, a część na budynkach. Przyznam szczerze, że poszukiwania sprawiły nam ogromną frajdę. Znaleźliśmy: Paddington Bear (misia Paddingtona), Mr Bean (Jasia Fasolę), Wonder Woman (na ścianie Leicester Court), Batman (na dachu Ocean Cinema), Mary Poppins, Harry Potter, Bugs Bunny, Laurel and Hardy (na dachu budynku kasy biletowej), Clifford the big red dog, Gene Kelly z Singing in the rain (z musicalu Deszczowa Piosenka), Charlie Chaplin, Shakespeare,  Indiana Jones.

Przy Leicester Square warto także zerknąć na sklepy M&M’s LondonThe LEGO® Store i oczywiście wejść do nich choćby na chwilę.

  • Swiss Glockenspiel – to słynny szwajcarski zegar, znajdujący się nieopodal Leicester Square.
  • Chinatown – najbardziej znana chińska dzielnica w Londynie z charakterystyczną bramą Chinatown Gate.
  • Muzeum Brytyjskie – największe muzeum w całej Wielkiej Brytanii i jedno z największych na całym świecie. Posiada jedną z największych kolekcji sztuki z przeróżnych okresów.
  • Regent Street, Carnaby Street, Oxford Street – to znane ulice handlowe. Warto się nimi przejść, pozaglądać do sklepów. Na rogu Regent St. i Carnaby St znajduje się słynny dom towarowy Liberty London z 1875 r., którego nie mogliśmy pominąć.
  • Madame Tussauds Museum – to muzeum figur woskowych, jedno z najbardziej znanych na świecie.
  • Regent’s Park – w drodze do parku mijamy Muzeum Sherlocka Holmesa, znajdujące się przy Baker Street 221b.
  • The Harry Potter Platform 9¾ i King’s Cross Station – to już ostatnia atrakcja tego dnia. King’s Cross Station to jedna z największych stacji metra w Londynie. Nas jednak w tym miejscu interesuje jedno konkretne miejsce, a mianowicie peron 9 i 3/4 znany z książki J.K. Rowling „Harry Potter”, z którego to główny bohater jechał do Hogwartu.
Chinatown
Piccadilly Circus
Trafalgar Square
The LEGO® Store, Swiss Glockenspiel i M&M’s London

Licznik dnia: 130 km

Licznik wyjazdu: 1914 km

Dzień 5 (26.07.2023)

Zwiedzanie Londynu, dzień 2

Do pierwszej atrakcji tego dnia dojeżdżamy metrem linii DLR (Docklands Light Railway),które to kursuje bez maszynisty co też może być pewnego rodzaju atrakcją.

  • Canary Wharf – to dzielnica, która przeszła ogromną przemianę z terenu typowo przemysłowego w centrum biznesowo-finansowe. Dawniej były tu głównie magazyny, warsztaty portowe a dziś widzimy nowoczesne biurowce.
  • Museum of London Docklands
  • Greenwich: National Maritime Museum – narodowe Muzeum Morskie to miejsce poświęcone historii brytyjskiej marynarki. Można tu zobaczyć mapy, manuskrypty, dawne urządzenia nawigacyjne i wiele innych ciekawych rzeczy związanych z żeglugą.
  • Greenwich: Królewski Park – park po którym można pospacerować, ale też wiele się nauczyć dzięki edukacyjnym eksponatom.
  • Greenwich: The Queen’s House – dom Królowej to dawna rezydencja królewska, która dziś pełni funkcję galerii sztuki.
  • Greenwich: Royal Observatory and Prime Meridian Line – Królewskie Obserwatorium Astronomiczne to zabytkowy obiekt, który powstał w 1675 r.  Służył wówczas do pomiarów astrometrycznych, przydatnych do nawigacji w żegludze dalekomorskiej.
  • Greenwich: University of Greenwich – Uniwersytet Greenwich to jedna z londyńskich uczelni założona w 1890 r.
  • Greenwich: żaglowiec Cutty Sark – Cutty Sark to XIX-wieczny żaglowiec, obecnie jedyny zachowany kliper herbaciany na świecie. Powstał w 1869 r. w Szkocji a jego zadaniem był przewóz herbaty z Chin.

Tym sposobem dochodzimy do Tamizy i przez chwilę przyglądamy się pięknym widokom na rzekę. Stąd widać również The Shard, najwyższy budynek w Wielkiej Brytanii.

Idziemy w stronę tunelu i przechodzimy pod Tamizą na drugi brzeg i zwiedzamy dalej.

  • London Bridge City Pier – terminal promowy przy moście London Bridge
  • HMS Belfast – okręt brytyjskiej marynarki Royal Navy z okresu II wojny światowej
  • Tower Bridge – można przejść się mostem, a także wejść na taras widokowy, skąd widać Tamizę i przechodniów
  • Tower of London – dawne więzienie przeznaczone dla osób wysoko urodzonych
  • London Stone – uważany za miejsce, z którego Rzymianie odmierzali dystanse do i z Londynu
  • Leadenhall Market – jeden z najpiękniejszych krytych rynków epoki wiktoriańskiej, nadal działający zgodnie z przeznaczeniem. Leadenhall został z powodzeniem wykorzystany do odtworzenia części Diagon Alley i wejścia do baru „Dziurawy kocioł” w „Harrym Potterze i Kamieniu Filozoficznym”.
  • City/Bank of England – brytyjski bank
  • Guildhall – ratusz miasta
  • Muzeum Londynu
  • Katedra św. Pawła – katedra była miejscem wielu pogrzebów (np. Churchilla czy admirała Nelsona), był tutaj też ślub Karola Windsora i Diany Spencer
  • Millennium Bridge – most z Harry’ego Pottera
  • Tate Modern – brytyjskie muzeum narodowe międzynarodowej sztuki nowoczesnej w Londynie.
  • Shakespeare’s Globe – rekonstrukcja teatru Szekspira
  • Golden Hinde – okręt sir Drake’a podczas jego podróży dookoła świata
  • Borough Market – najstarszy targ w Londynie
  • Monument to the Great Fire of London – pomnik upamiętniający Pożar Londyński
Canary Wharf
Greenwich
Tower Bridge
Leadenhall Market
Tower Bridge and Tower of London

Licznik dnia: 81 km

Licznik dystansu: 1995 km

Dzień 6 (27.07.2023)

Zwiedzanie Londynu, dzień 3

  • Wellington Arch – łuk triumfalny upamiętniający zwycięstwo nad Napoleonem
  • Buckingham Palace – londyńska rezydencja brytyjskich monarchów
  • Pomnik Królowej Wiktorii
  • The Green Park – park królewski
  • St James’s Palace – jeden z najstarszych pałaców w Londynie
  • The Reform Club – londyński klub znany miłośnikom powieści Juliusza Verne pt. „W osiemdziesiąt dni dookoła świata” w której jej główny bohater Phileas Fogg (członek tego klubu) zakłada się z innymi o dwadzieścia tysięcy funtów, że będzie w stanie objechać świat dookoła w 80 dni.
  • Clarence House – rezydencja królewska w Londynie, położona bezpośrednio obok Pałacu św. Jakuba. Oficjalna siedziba Króla Karola III i jego żony królowej Kamili przed koronacją.
  • St James’s Park – tutaj świętuje się urodziny monarchy
  • Opactwo Wesminsterskie – miejsce koronacji królów Wielkiej Brytanii; to także miejsce pochówku dla wielu wybitnych Brytyjczyków
  • Westminster Palace i Big Ben – Pałac Westminsterski z charakterystyczną wieżą zegarową o nazwie Big Ben. W pałacu swą siedzibę ma brytyjski parlament.
  • Westminster Bridge – most wzniesiony w latach 1739–1750, znajduje się nieopodal Pałacu Westminsterskiego
  • County Hall (London Dungeon) – nawiedzony dom
  • London Eye – diabelski młyn
  • Banqueting House – jeden z największych i najbardziej znanych ocalałych domów bankietowych
  • Downing Street 10 – siedziba premiera
  • The Household Cavalry Museum – muzeum ze strojami i wystawami obejmującymi 350-letni okres w historii oraz z widokiem na stajnię gwardii królewskiej.
  • Królewska Gwardia Konna
  • Courtauld Gallery
  • Dr Johnson’s House – autor pierwszego słownika. Autor słów: “if you are tired of London, you are tired of life”
  • Nabrzeże Tamizy: HQS Wellington, HMS President

HQS – Headquarters Ship – okręt sztabu (kwatera główna)

HMS – His/Her Majesty’s Ship – Okręt Jego/Jej Królewskiej Mości

  • London Transport Museum – muzeum transportu
  • Covent Garden – dzielnica znana ze spotkań artystów, cyrkowców i muzyków; my tutaj zakupiliśmy pamiątki i bluzy 🙂
  • Hyde Park i speakers’ corner – park królewski i miejsce, gdzie mówcy mogli przekonywać słuchaczy do swoich racji
  • Royal Albert Hall – znana sala koncertowa, przyciągająca popularnych muzyków, aktorów i polityków
  • Pałac Kensington – rezydencja brytyjskiej rodziny królewskiej
Westminster Palace, Big Ben, Westminster Bridge
London Eye
Londyńskie metro

Licznik dnia: 89 km

Licznik dystansu: 2084 km

Dzień 7 (28.07.2023)

Zwiedzanie Londynu i okolic , dzień 4

I już ostatni dzień Londynu. Z początku zwiedzamy miasto, potem jednak wyjeżdżamy w jego najbliższe okolice.

  • Zmiana warty pod Pałacem Buckingham
  • The Royal Mews – stajnie i powozy królewskie
  • Harrods – luksusowy dom towarowy
  • Muzeum Historii Naturalnej w Londynie – muzeum liczące ponad 70 milionów eksponatów!
  • Science Museum – muzeum nauki i techniki
  • Zamek Windsor – rezydencja królów angielskich
  • Hampton Court – pałac należący do angielskich monarchów
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie
Pałac Buckingham
Zamek Windsor
Hampton Court

Licznik dnia: 121 km

Licznik dystansu: 2205 km

Dzień 8 (29.07.2023)

Nadszedł czas wyjechać z Londynu i kierować się w stronę Kornwalii. Po drodze odwiedzamy:

Salisbury – Old Sarum

(English Heritage)

GPS: N 51.091939, W 1.801509

Główną atrakcją miasteczka jest jego….porzucona część! Ruiny Starego Sarum zamieszkiwane były już 5 tysięcy lat temu, a jednak na początku II tysiąclecia, z jakiegoś powodu pogorszyły się warunki i mieszkańcy postanowili założyć Nowe Sarum – czyli obecne Salisbury. Żeby jednak być w swoich działaniach stanowczy, poprzednie miejsce zamieszkania rozebrano kamień po kamieniu – nawet katedrę!

Parking jest darmowy – my wjechaliśmy na niego z przyczepą, jednak nie zalecamy tego 🙂 Droga jest dosyć wąska i mimo, że przy atrakcji spotkamy wycieczkowe autokary, nie wyobrażamy sobie minąć się z takim pojazdem na trasie.

Stonehenge

(English Heritage)

GPS: N 51.1831565223, W 1.85887471623

Oto on – jeden z najwspanialszych zabytków świata! Czy aż taki wspaniały? Tutaj warto samemu wyrobić sobie opinię 🙂 Niejeden przeżywa rozczarowania, gdyż w gruncie rzeczy są to tylko ustawione koło siebie ociosane, wielkie kamienie. Ale z pewnością należy oddać hołd i okazać szacunek temu miejscu, jako że jego historia sięga co najmniej 5000 lat! Warto przy tym zauważyć strategiczne ułożenie kręgu a także podsłuchać nieco teorii – najprawdopodobniejsza z nich mówi o astronomicznym zastosowaniu zabytku.

Nam osobiście miejsce się spodobało, fajnie było zobaczyć TAKI zabytek na własne oczy.

Jeśli chodzi o zwiedzanie – po przyjeździe na parking, należy skierować się do jedynego w okolicy budynku i kupić lub jeśli macie kartę English Heritage, odebrać bilety. Dla członków English Heritage jest oddzielna, znacznie krótsza kolejka, a do tego busik, którym można dojechać pod atrakcje, jest darmowy.

Kornwalia

Wieczorem zajeżdżamy na camping Tavistock. Za 3 noce płacimy aż 872,50 zł. No cóż, jest to niewątpliwie region mocno turystyczny i popularny zarówno wśród Brytyjczyków jak i zagranicznych turystów.

VLOG:

Licznik dnia: 343 km

Licznik wyjazdu: 2548 km

Dzień 9 (30.07.2023)

Poranek wita nas nieco nieprzychylną, angielską pogodą ale postanawiamy i tak wyruszyć na szlak 😉

Burrator Reservoir i szlak w parku Dartmoor

GPS: N 50.49864, W 4.04322

Oto i nasz pierwszy szlak na wyspach! Ma długość około 7 km (pętla) i prowadzi raz nad wodą, raz w lesie, raz po łąkach a nawet i po tamie. Można poznać Park Narodowy Dartmoor w każdej odsłonie 🙂 Przejście zajęło nam około 2 godzin, a były to doprawdy miłe godziny. Praktycznie żadnego turysty, brak biletów wstępu i przyroda 🙂

Plymouth

A potem zajeżdżamy do Plymouth czyli małego, niepozornego miasteczka, które skrywa w sobie wielką historię!

To właśnie z Plymouth, a dokładniej z Sutton Harbour, wypłynął statek Mayflower, którym Ojcowie Pielgrzymi w 1620 roku wyruszyli w poszukiwanie nowego, lepszego świata, jako że w ich obecnym miejscu zamieszkania byli prześladowani pod względem religijnym. Podróż była ciężka, ale i pierwszy rok na nowym lądzie (obecne USA) nie należał do najłatwiejszych. Dlatego, gdy po roku doczekali się własnych plonów, które dały im nadzieję na lepsze jutro, byli tak wdzięczni, że urządzili huczne święto, które po dziś dzień świętowane jest w Stanach Zjednoczonych pod nazwą Thanksgiving Day (Święto Dziękczynienia).

Do tego, z Plymouth wyruszył żeglarz sir Drake a jego wyprawa stała się drugą, po Magellanie, wyprawą dookoła świata. Jednak jako, że Magellan końca swojej wyprawy nie dożył, sir Drake okazał się pierwszym człowiekiem, który opłynął kulę ziemską.

Zwiedzając Plymouth, warto też zwrócić uwagę na Royal Citadel, czyli cytadelę królewską i Barbican czyli elżbietańską dzielnicę.

Historia i zasługi miasteczka z pewnością zachęcają do odwiedzin 🙂

z tego miejsca wypłynął statek Mayflower do USA

Tintagel Castle

(English Heritage Card)

GPS: N 50.667442, W 4.756592

A teraz miejsce, które totalnie nas zachwyciło! Otoczenie jest przecudne, klify, mosty i Morze Celtyckie wyglądają niesamowicie. Cała Kornwalia ma swój niepowtarzalny klimat 🙂

Zamek Tintagel to miejsce powiązane z licznymi legendami – o królu Arturze czy Merlinie. Nie powinno więc być nic dziwnego w fakcie, że w połączeniu z niezwykłymi walorami przyrodniczymi, miejsce przyciąga masę turystów.

VLOG:

Licznik dnia: 176 km

Licznik wyjazdu: 2724 km

Dzień 10 (31.07.2023)

Mechanik samochodowy

Oto i pierwsza atrakcja tego dnia! Postanowiliśmy wreszcie zrobić coś z tylną, lewą oponą, która od początku wyjazdu nieco dawała nam się we znaki. Średnio co drugi dzień musieliśmy dopompowywać koło, a taka czynność w Anglii kosztuje każdorazowo po 0,5 lub 1 funta.

Zatem wizyta u mechanika i werdykt – w kole jest drucik. Szybka robota i już niemalże po chwili, ubożsi o 20 funtów (około 100 zł), jedziemy na dalszy podbój Kornwalii.

Halliggye Fogou

(English Heritage Card)

GPS: N 50.070825, W 5.198081

Jedziemy, jedziemy a droga staje się coraz węższa, krętsza, zwiększa się też nachylenie. Już w głowie każdy dziękuje sobie, że zostawiliśmy przyczepę na campingu i…w końcu dojeżdżamy. A czeka na nas dość nietypowa atrakcja.

Halliggye Fogou to nazwa podziemnego kompleksu (około 30-metrowego), wybudowanego w IV czy V wieku przed naszą erą! Służył on do schronienia, był też miejscem ceremonii czy rytuałów. W tym miejscu zdecydowanie przydają się latarki, a także… umiejętność schylania się, jako że korytarze nie grzeszą nadmierną wysokością 🙂 Warto wspomnieć, że takie coś można spotkać tylko i wyłącznie w zachodniej Kornwalii, nigdzie indziej.

Lizard Point

GPS: N 49.960465, W 5.206484

Lizard Point to najbardziej wysunięty na południe punkt stałego lądu w całej Wielkiej Brytanii! Fale obijają się o brzeg, jest wietrznie i troszkę popaduje ale chyba zaczynamy przyzwyczajać się do panującej tu pogody 🙂 Trzeba przyznać, że miejsce mało komercyjne ale widoki robią wrażenie! Zdecydowanie warto zajechać, nawet na krótki spacer klifami nad Morzem Celtyckim.

Jeśli chodzi o dojazd i parking – nie zalecamy jazdy szerokimi pojazdami czy z przyczepą, gdyż asfalt jest dosyć wąski i może być dodatkowo problem z zaparkowaniem. Samochody osobowe jednak jak najbardziej tutaj wjadą i zaparkują.

Zamek Pendennis

(English Heritage Card)

GPS: N 50.146832, W 5.046738

Zamek Pendennis przywitał nas mało oryginalnie, bo deszczem i wiatrem. Parkujemy tuż pod zamkiem i zaczynamy zwiedzać. A jaką w zasadzie rolę pełnił zamek? Otóż chronił przed atakami ze strony Hiszpanii i Francji, do czego był dobrze uzbrojony i ufortyfikowany. Powierzchnia jest dosyć duża, można pooglądać z bliska sprzęty wojskowe, wejść na mury a nawet przejść wyjątkową drogą prowadzącą do odleglejszej części zamku.

Land’s End

Czyli miejsce, gdzie – jak sama nazwa wskazuje – ląd się kończy. W zasadzie jest to najbardziej wysunięty na zachód punkt Anglii. I Land’s End, w porównaniu do Lizard Point, jest bardzo skomercjalizowany. Już jest duży parking, dużo samochodów, jest nawet cała strefa rozrywkowa dla odwiedzających – bary, restauracje, mini park rozrywki, zapewnione są także usługi fotograficzne. A to z powodu znaku z widniejącym napisem „Land’s End”, który na zdjęciach turystów ma wskazywać niemalże koniec świata. Chociaż…rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, gdy w promieniu tak wielu kilometrów nie ma nic innego poza Atlantykiem, a najbliższym lądem jest Ameryka Północna.

Ale jest także jedna „atrakcja”, która przed laty powstała dzięki…Polakom. Spacerując po klifach, można dostrzec wrak statku RMS Mulheim, który płynął ze złomem z Cork (Irlandii) do Lubeki (Niemcy). Gdy statek wpłynął na mieliznę, oficer, który pełnił dyżur uderzył się i zemdlał. Gdy się ocknął, było już za późno i statek rozbił się o klify. Szczęśliwie załoga, którą stanowiło 6 Polaków wyszła cało ze zdarzenia. Po pewnym czasie statek (o długości 90 metrów!) został rozerwany przez sztorm na dwie części i tylko mała część pozostała przy brzegu. Ale kto chętny, może obejrzeć wrak z bliska.

VLOG:

Licznik dnia: 385 km

Licznik wyjazdu: 3109 km

Dzień 11 (01.08.2023)

Dzisiaj zabieramy przyczepę ze sobą, czas już opuścić Kornwalię!

Ale, ale. Z rana jeszcze chwilę poświęcamy na myśli o Powstaniu Warszawskim, gdyż właśnie dzisiaj przypada 79 rocznica jego wybuchu. Wywieszamy flagi, robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy w drogę.

Po drodze zwiedzamy:

Glastonbury

Czyli legendarne miejsce powiązane z legendą o świętym Graalu. Ponoć to tutaj, w studni w ogrodach Chalice Well, ukryty jest owy kielich. Dodatkowo, jest to prawdopodobne miejsce spoczynku Króla Artura i jego żony Ginewry! A ogrody Chalice Well to też niezłe ziółko. Wchodząc do nich, ma się wrażenie jakby znalazło się w innym świecie. W ogrodach dozwolone jest praktycznie wszystko – jest to miejsce wyciszenia, zabawy, spotkań, modlitwy. Z tego też powodu zakazane jest nagrywanie filmów, a zdjęcia powinny być robione w sposób nie umniejszający wizerunkowi osób widocznym na fotografiach. Wszystko po to by każdy mógł bez obaw spędzić czas w wybrany przez siebie sposób.

Do tego, będąc w miasteczku warto wybrać się na wzgórze Glastonbury Tor do Wieży św. Michała. Legenda głosi, że ponoć na tymże wzgórzu znajdowało się wejście do Avon, ukrytego królestwa podziemnego świata.

Polecamy też pospacerować uliczkami miasteczka i poczuć klimat tego miejsca słynącego również z wyjątkowych mocy energetycznych i sklepów z ezoteryką. Ponoć w miasteczku tym drzemie mistyczna energia.

I na koniec ciekawostka. Wiedzieliście, że właśnie w Glastonury co roku (od 1970 r. ) odbywa się jeden z największych i najważniejszych festiwali muzycznych na świecie? Przez trzy dni odbywają się tu koncerty największych gwiazd i młodych aspirujących artystów.

Bath

Sława miasteczka zaczęła się już za czasów Celtów a potem Rzymian, kiedy to zaczęto wykorzystywać potencjał gorących źródeł. Bath to też miejsce, które przyciągało do siebie bogatą arystokrację w XVIII i XIX wieku. Należało regularnie bywać w tutejszych Rzymskich Łaźniach, by liczyć się w towarzystwie. Doniosłości miasteczku dodaje także fakt, że to w Bath, w 973 roku, odbyła się koronacja Edgara czyli pierwszego w dziejach króla Anglii i że powstało tutaj najważniejsze niegdyś w kraju opactwo.

Opactwo (na wprost) i Łaźnie Rzymskie (po prawo)

Avebury

GPS: N 51.425385, W 1.858112

A co gdybym powiedziała, że istnieje krąg kamienny, który jest nawet ważniejszy od Stonehenge? Uwierzylibyście?

Zatem, krąg w Avebury jest przez specjalistów ceniony bardziej niż ten w Stonehenge. Choć trzeba przyznać, że sławą nawet do pięt mu nie dosięga. Avebury jest dosyć rzadko odwiedzane, jako że krąg ten jest większy, bardziej rozsiany zatem mniej spektakularny, ale…mimo to miejsce przyjęło miano największego w Europie kręgu neolitycznego.

Na camping Camping Winchcombe dojechaliśmy niestety po godz. 19 i nie mogliśmy już wjechać, gdyż system przełączył się już na kolejny dzień i nie mogliśmy zostać zameldowani. Na szczęście nie był to duży problem. Pojechaliśmy na polecony przez Państwa z recepcji prywatny camping znajdujący się nieopodal, około 5 km dalej – Fruit Farm.

VLOG:

Licznik dnia: 342 km

Licznik wyjazdu: 3451 km

Dzień 12 (02.08.2023)

Dzień standardowo zaczynamy od deszczu! Ale to już nam zbytnio nie przeszkadza i przechodzimy do zwiedzania 🙂

Witley Court and Gardens

(English Heritage)

GPS: N 52.281905, W 2.341596

Witley Court to nic innego jak przeogromny wiejski dom z XVII wieku. Niestety, z powodu pożaru w 1937 roku, po budynku zostały tylko ruiny, które można zwiedzać również wewnątrz. Trzeba przyznać, że nawet w obecnym stanie, robi wrażenie. Tuż obok budynku są także rozległe ogrody, którymi można pospacerować w trakcie zwiedzania.

Zamek w Warwick

GPS: N 52.273156, W 1.590535

I tutaj mamy zapewne jeden z najpopularniejszych zamków w okolicy. Zamek w Warwick oferuje masę atrakcji, zarówno dla młodszych jak i starszych, a przy tym imponuje swoją wielkością. Odbija się to oczywiście na biletach – w 2023 ulgowy kosztował 19.5 funtów, a normalny 39 funtów.

Kenilworth Castle and Elizabethan Garden

(English Heritage)

GPS: N 52.347852, W 1.592548

Kenilworth Castle był jedną z najpotężniejszych, średniowiecznych fortec. W późniejszym etapie istnienia, twierdza została jednak przekształcona w elżbietański pałac przez jednego z faworytów królowej, który chciał zaimponować władczyni.

Trzeba jednak przyznać, że ogrody imponują a i zamek może być ciekawą atrakcją – można pospacerować korytarzami, wspiąć się na wieżę a nawet i wejść do muzeum.

Stratford-upon-Avon

Stratford-upon-Avon to miasteczko nie tylko słynące z wiktoriańskiej zabudowy, rzeki Avon czy średniowiecznej katedry. To także miejsce narodzin, życia i śmierci ponadczasowego i niezastąpionego Williama Szekspira!

Podczas spaceru po miasteczku, warto zobaczyć dom narodzin Szekspira (pod adresem: Henley Street) a także Royal Shakespeare Theatre, gdzie wystawiane są jedynie sztuki Szekspira!

Jeśli chcecie mieć podobiznę Szekspira na poduszce, narzucie na łóżko, wieszaku, szafce czy czymkolwiek innym – tu kupicie wszystko! Ale tak na poważnie – wszystko. Szekspir jest tu wszędzie. Naprawdę wszędzie.

pomnik Szekspira
dom Szekspira

VLOG:

Licznik dnia: 213 km

Licznik wyjazdu: 3664 km

Dzień 13 (03.08.2023)

I ponownie nadszedł czas ruszyć nasz domek na kółkach i wyruszyć dalej, na północ Anglii.

Cotswolds

Cotswolds to obszar objęty strefą krajobrazu chronionego Area of Outstanding Natural Beauty. A jego wyjątkowość bierze się z wyglądu miasteczek i wsi – tutejsze domy zbudowane są z kamienia wapiennego wydobywanego w lokalnych kamieniołomach i są doprawdy prześliczne! My „zwiedzaliśmy” je tylko przejazdem ale warto zatrzymać się tu na dłużej, pospacerować a nawet zorganizować sobie w okolicy nocleg 🙂

Oxford

Oxford to miasteczko, którego chyba nie muszę przedstawiać. University of Oxford to jeden z najlepszych uniwersytetów na świecie – wykształcił wielu znakomitych ludzi: Oscar Wilde, J. R. R. Tolkien a także przynosi chlubę nie tylko miasteczku ale także całemu regionowi czy krajowi. Ciekawie jest popatrzeć na wszystkie wydziały i przyjrzeć się zabytkowym budowlom czy chociażby odwiedzić Oxford University Museum of Natural History (Muzeum Historii Naturalnej). Spacerując uliczkami miasta można odnieść wrażenie, że czas się tu nie tylko zatrzymał, ale nawet cofnął kilka wieków wstecz.

Muzeum Historii Naturalnej

A na samiuteńki koniec dnia podjeżdżamy jeszcze pod Cambridge, gdzie znajduje się Cambridge Camping. Za 2 noce płacimy 103 funty.

Licznik dnia: 247 km

Licznik wyjazdu: 3911 km

Dzień 14 (04.08.2023)

I zaczynamy kolejny dzień!

Wrest Park

(English Heritage)

GPS: N 52.007832, W 0.41492969

Startujemy z miejscem, które chlubi się swoimi ogrodami, jako że pokazują one 300-letnią ewolucję angielskich ogrodów. Znajdziemy tutaj każdy styl, który był modny w danym czasie. Także mam dobrą wiadomość do wielbicieli spacerów – tutaj będzie ich sporo! Do tego, można zajrzeć do środka pałacu, który króluje nad ogrodami i przebrać się w stroje z różnych epok, wszystkie jednak będące strojami wojskowymi. Potwierdzone info – dobra zabawa dla starszych i młodszych!

Audley End

(English Heritage)

GPS: N 52.020367, E 0.222272

Audley End to jedna z najwspanialszych rezydencji w Anglii, która z pewnością równie dobrze wygląda wewnątrz….niestety nam nie dane było tego sprawdzić, gdyż po dojechaniu na miejsce, zostaliśmy poinformowani, że z powodu koncertu, pałac i ogrody są zamknięte. Udało nam się jedynie spojrzeć z zewnątrz i wejść do bocznych pomieszczeń dla służby. No cóż nie zawsze wszystko się udaje, może kiedyś przyjedziemy tu jeszcze raz i zobaczymy pozostałe pomieszczenia pałacu.

Zamek Framlingham

(English Heritage)

GPS: N 52.223161, E 1.345892

Nas w Zamku Framlingham spotkała ulewa…ale plus jest taki, że gdy przeczekaliśmy i po deszczu szybciutko wyruszyliśmy na mury, byliśmy sami i mamy idealne zdjęcia 🙂

Podczas deszczu zwiedziliśmy znajdujące się w środku budynku muzeum, w którym można się nieco dowiedzieć o historii zamku i władcach niegdyś na nim panującym.

Cambridge

Mamy kolejne miasteczko uniwersyteckie! Tym razem University of Cambridge. Podobnie jak jego nieco starszy rywal – Oxford, Cambridge jest jedną z najlepszych uczelni w Europie i świecie i – podobnie jak Oxford – przyciąga turystów, którzy chcą poczuć uniwersytecki klimat. Ale nic dziwnego – tutaj wykształcił się chociażby Byron, którego dzieło „Giaur” na język polski tłumaczył sam Mickiewicz. Do tego absolwentami są Darwin, Newton czy Stephen Hawking.

VLOG z poprzednich dwóch dni:

Licznik dnia: 362 km

Licznik wyjazdu: 4273 km

Dzień 15 (05.08.2023)

Z rana, przy akompaniamencie deszczu, zabieramy przyczepę i jedziemy dalej.

Bolsover Castle

(English Heritage)

GPS: N 53.231134, W 1.295388

Po dotarciu na miejsce, mamy malutkie problemy z zaparkowaniem, jako że nie mieścimy się z przyczepą na zamkowym parkingu. Finalnie jednak, zostajemy przez pracowników zaprowadzeni na parking dla autokarów i tam przystajemy, oczywiście bezpłatnie.

Zamek Bolsover to dość nietypowy zamek. Został wybudowany w XVII wieku na ruinach innego zamku z XII wieku. Można więc powiedzieć, że skrywa podwójną historię 🙂 Tereny zamku są dosyć rozległe – możemy zajrzeć do zamku, a w międzyczasie przejść się po ogrodzie czy murach obronnych.

Zamek Conisbrough

(English Heritage)

GPS: N 53.484041, W 1.224306

Zamek nie ma swojego parkingu, najlepiej zaparkować wzdłuż ulicy. Cechą charakterystyczną tejże budowli jest wysoki donżon, na którego szczycie znajduje się taras widokowy. Poza tym, z zamku pozostały mury obronne i dziedziniec.

Wieczorem dojeżdżamy na Crowden Camping. Za dwie noce płacimy tylko 63,70 funtów, ponieważ jedną noc mamy „za darmo”. A to dlatego, że ktoś opłacił rezerwację z góry ale zraził się pogodą i nie przyjechał.

VLOG:

Licznik dnia: 314 km

Licznik wyjazdu: 4587 km

Dzień 16 (06.08.2023)

Peak District National Park

Dzisiaj nadszedł czas na jeden z najpopularniejszych parków narodowych w Wielkiej Brytanii!

Lud’s Church

GPS: N 53.192997 , W 2.003024

Zaczynamy od miejsca, które ze względu na trudności w dotarciu, przez wielu turystów jest pomijana. Ale nie bez powodu nazywane jest najlepiej ukrytą perełką Wielkiej Brytanii 🙂 Nam na szczęście udało się dojść, trasa nie jest zbyt skomplikowana – wystarczy podążać znakami. A punktem docelowym jest…wąwóz. Rozciągający się na długość ponad 100 m i wysokość 18 m, może po deszczu (tak jak w naszym przypadku) być nieco błotnisty, ale przy odpowiednim obuwiu, nie ma co się bać 🙂

Thor’s Cave

Podobnie jak inne samochody parkujemy wzdłuż ulicy Leek Rd. Patrzymy…podejrzanie dużo ludzi wraca z jaskini w ubłoconych ubraniach. I zaczynamy się zastanawiać, cóż takiego skrywa Jaskinia Thora? Ale okazało się, że to kwestia lekkiej nieumiejętności. Żeby wejść do jaskini rzeczywiście potrzeba nieco sprytu ale przy odpowiedniej strategii, można bez problemu wyjść bez szwanku.

Żeby dojść do jaskini, należy podążać wyznaczonym, nie za długim szlakiem wzdłuż pól. A sama jaskinia rzeczywiście robi wrażenie – można także przy uprzednim przygotowaniu latarek, pozwiedzać co nieco korytarzy.

Buxton

Sklep i informacja Buxton to jedno z miasteczek pokroju Bath, choć znacznie mniej popularne. Lata świetności tego miejsca przypadają na XVIII wiek, kiedy to kąpiele lecznicze były bardzo modne a pozwolić sobie na nie mogła jedynie zamożna arystokracja. Dziś oprócz gorących źródeł, Buxton słynie z eleganckich, georgiańskich budynków i niesamowitej, beztroskiej atmosfery charakterystycznej dla uzdrowisk. Warto się zatem przejść uliczkami, by poczuć ten klimat i może nawet pośpiewać z kuracjuszami i to do melodii granej na żywo.

Ladybower Reservoir

GPS: N 53.369553, W 1.697107

Ladybower Reservoir to duży zbiornik retencyjny, o tyle jednak wyjątkowy, że można na nim zobaczyć lejek przelewowy. Przy wysokim poziomie wody, woda wlewa się do środka, tworząc wrażenie jakby woda wpływała niemalże do środka Ziemi!

Robin Hood’s Cave

GPS: N 53.342452, W 1.633766

Jaskinia Robin Hooda to miejsce, po którym spodziewaliśmy się wiele…i ani trochę się nie zawiedliśmy! Po zaparkowaniu, należy udać się krótkim szlakiem, lekko pod górę, ale gwarantuję, że widoki wynagradzają wszelkie trudy! Po wejściu na górę, czeka nas bojowe zadanie – znaleźć jaskinię, która to też jest nieźle ukryta. A jak znajdziecie – pozostaje już tylko cieszyć się widokami i bawić się razem z Robin Hood’em.

VLOG:

Licznik dnia: 180 km

Licznik wyjazdu: 4767 km

Dzień 17 (07.08.2023)

I kolejny dzień przejazdowy! Tym razem mamy do przejechania nieco większy dystans, więc po drodze zwiedzamy jedynie 2 atrakcje.

York

Jak w kilku słowach zapowiedzieć to miasto? To taki Nowy Jork, tyle że stary i zabytkowy 🙂

A tak na poważnie – York to największe w Anglii skupisko średniowiecznych i późniejszych zabytków architektury. Dumą miasta jest największa średniowieczna katedra w Anglii, choć na uwagę zasługują także i mury obronne otaczające starówkę. Można sobie urządzić niezły, ponad 4 kilometrowy spacer!

Na uwagę zasługuje także Narodowe Muzeum Kolejnictwa! To miejsce może poszczycić się mianem największego muzeum kolejnictwa na świecie! A przy tym jest największym, położonym poza Londynem, muzeum w Wielkiej Brytanii. A kolekcja jest naprawdę niesamowita! A i wstęp darmowy 🙂

Byland Abbey

(English Heritage)

A po drodze, całkowicie przypadkiem zauważamy tajemniczą katedrę…i chwilę później już ją zwiedzamy – Byland Abbey pochodzi z XII wieku i mimo, że nie zostało po niej wiele, warto ją zwiedzić, szczególnie że także należy do English Heritage.

Wieczorem meldujemy się już na nowym campingu – Haltwhistle. Za dwie noce płacimy 119,6 funtów.

VLOG:

Licznik dnia: 369 km

Licznik wyjazdu: 5136 km

Dzień 18 (08.08.2023)

Mur Hadriana

Wtorek zaczynamy od cofnięcia się w czasie…do czasów rzymskich. Wtedy to, cesarz Hadrian wybudował potężny mur obronny jako obronę przed Piktami. Co prawda, wał nie spełnił pokładanych w nim nadziei ale dzięki Hadrianowi mamy prawdziwą atrakcję turystyczną! Na całym odcinku muru, zachowało się wiele ruin miast czy fortów. My odwiedziliśmy takie jak:

Housesteads Roman Fort – Vercovicium

(English Heritage)

GPS: N 55.010691, W 2.327844

Housesteads to najlepiej zachowany rzymski fort w Wielkiej Brytanii. I rzeczywiście zachowane jest dosyć dużo, przy odpowiedniej dozie wyobraźni, powinno się udać zrekonstruować w pamięci dawne budowle 🙂

Chesters Roman Fort and Museum

(English Heritage)

GPS: N 55.027491, W 2.137599

Drugą atrakcją na linii muru jest Chesters Roman Fort, czyli miejsce, gdzie niegdyś stacjonowało wojsko pilnujące przeprawy nad pobliską rzeką. Tutaj już nieco mniej pozostało, ale wciąż można z pomocą tablic informacyjnych poznać zarysy fortu.

Dere Street

Między poszczególnymi fragmentami muru, warto przejechać się Dere Street czyli główną drogą Imperium Rzymskiego, przechodzącą przez północną Anglię i południową Szkocję. Ale oczywiście przejedziemy się tylko jej fragmentami – cała droga ma 226 mile.

Corbridge Roman Town

(English Heritage)

GPS: N 54.978458, W 2.028564

A tutaj, dla odmiany mamy ruiny rzymskiego miasta Corbridge. To tutaj cywile zaopatrywali się w jedzenie, tutaj też tętniło życie. Poza ruinami, można zajść do muzeum, które posiada największą kolekcję pamiątek po Wale Hadriana.

Belsay Hall, Castle and Gardens

(English Heritage)

GPS: N 55.100994, W 1.861367

Teraz atrakcja niezwiązana z Wałem Hadriana. Belsay Hall, Castle and Gardends to dość ciekawe miejsce. Początkowo zwiedza się posiadłość, która jako pierwsza w Wielkiej Brytanii została zainspirowana grecką architekturą. Później idzie się do imponujących ogrodów, kryjących wyjątkowy mikroklimat. A spacer ogrodami kończy się na ruinach zamku, który można swobodnie zwiedzać.

Birdoswald Roman Fort

(English Heritage)

GPS: N 54.989424, W 2.60228

Jeszcze na moment zajeżdżamy do Wału Hadriana, do ostatniego fortu – Birdoswald. Tutaj można zobaczyć ruiny bram czy wież strażniczych, z których Rzymianie strzegli granicy.

Carlisle Castle

(English Heritage)

GPS: N 54.897588, W 2.941205

I już ostatnia atrakcja tego dnia. Zamek Carlisle to średniowieczna, potężna forteca, która miała służyć jako ochrona przed Szkotami. Zamek wielokrotnie zmieniał właściciela – raz był w rękach Szkocji a raz Anglii. Do dziś twierdza zachowała się w bardzo dobrym stanie; można chodzić po murach, zejść do podziemi czy pozaglądać w różne miejsca. My dojechaliśmy w ostatniej chwili, ale szczęśliwie Pan z obsługi nas wpuścił i mogliśmy zwiedzić zamek.

VLOG:

Licznik dnia: 209 km

Licznik wyjazdu: 5345 km

Dzień 19 (09.08.2023)

Szkocja

Rano obieramy długo wyczekiwany kierunek: SZKOCJA!

Granicę między Anglią a Szkocją można poznać po charakterystycznym kamieniu, po którego jednej stronie widać napis „England” a po drugiej „Scotland”.

The Kelpies

Całkowicie przypadkiem, jadąc zauważyliśmy pewien pomnik.. a że jest on dość popularny, od razu wiedzieliśmy cóż to za miejsce. Kelpies to jedna z największych rzeźb koni na świecie – przedstawia dwie końskie głowy. Rzeźba prawdopodobnie ma być hołdem dla koni, które niegdyś w tym rejonie pracowały, ciągnąc barki wzdłuż kanału.

Edynburg

I mamy Edynburg – stolicę Szkocji. Największa perełka okolicy, najczęściej odwiedzane miasto w regionie. I nie ma się co dziwić – Edynburg rzeczywiście robi wrażenie.

Samochód razem z przyczepą zostawiamy na dużym parkingu pod sklepem Sainsbury (czasowy limit postoju to 4 godziny). Pierwsze swe kroki kierujemy do Pałacu Hollyrood (Palace of Hollyroodhouse). Trochę spacerujemy po okolicy i po Parku Holyrood. Następnie przechodzimy koło szkockiego parlamentu i tzw. Milą Królewską (Royal Mile) ruszamy w kierunku zamku. Mila Królewska to droga, która składa się z czterech ulic przechodzących jedna w drugą: Canongate, Lower and Upper High Street, Lawnmarket i Castlehill. Na końcu dochodzimy do Esplanade, które przypomina stadion ale taki bez boiska. Z trybun ludzie mogą podziwiać różne wystąpienia czy pokazy mając w tle oczywiście Zamek. Trybuny te można zobaczyć jedynie latem, gdyż wtedy mają miejsce liczne występy artystów. Idąc Milą Królewską podziwiamy przepiękne budynki i mnóstwo występów utalentowanych ludzi. Mamy okazję zobaczyć również prawdziwego Szkota w regionalnym stroju grającego na dudach. Wędrując główną drogą warto zaglądać w zaułki, do bocznych uliczek zwanych Close. Można tam zobaczyć naprawdę magiczne miejsca.

W drodze powrotnej na parking odwiedzamy dworzec kolejowy i później przez wzgórze Calton (Calton Hill) wracamy do samochodu. Ze wzgórza roztaczają się piękne widoki na miasto, park Holyrood i Arthur’s Seat, czyli najwyższy szczyt parku, będący jednym z symboli Edynburga.

Pałac Hollyrood
Royal Mile, czyli Mila Królewska
widok ze wzgórza na Arthur’s Seat i Edynburg
ubrany tradycyjnie Szkot podczas gry na dudach

Wieczorem dojeżdżamy na camping Milarrochy Bay. Za dwie noce płacimy 108 funtów.

VLOG:

Licznik dnia: 270 km

Licznik wyjazdu: 5615 km

Dzień 20 (10.08.2023)

Jako, że Szkocja kojarzy się głównie z przyrodą – właśnie na niej się skupimy! Ruszamy odkrywać:

Park Narodowy Loch Lomond & the Trossachs.

Devil’s Pulpit

GPS: N 56.031465, W 4.417609

W wolnym tłumaczeniu można tą nazwę przetłumaczyć jako “ambona diabła” i musimy przyznać, że miejsce to jest wyjątkowe, nietypowe, można by rzec nie do opisania. Najpierw idziemy leśną dróżką do samego końca przez około 10-15 minut. W międzyczasie przyglądamy się płynącej w wąwozie rzece, a na końcu ścieżki schodzimy po niby schodkach do samej rzeki by spojrzeć na wszystko z dołu. Niesamowite miejsce a i kolor rzeki działa na wyobraźnię.

The Whangie

GPS: N 55.997467, W 4.389425

Tutaj mamy miejsce, w którym po prostu nie da się nie zakochać! Początkowo szlak prowadzi wśród wrzosowisk, później zaś dochodzi do skał i wiruje wśród nich, tak by każdy mógł się swobodnie zgubić 🙂 Początkowo widoki przysłania nam mgła, ale w drodze powrotnej możemy w pełnej okazałości podziwiać okoliczne wzgórza.

Szlak Loch Ard & Ghleannain Loch 

Tutaj mamy 7-kilometrowy szlak w okolicach jeziora Ard i Jeziora Ghleannain. Oto mapa:

Więcej szczegółów na temat tego szlaku znajdziecie na stronie: walkinghighlands.co.uk. Na tym szlaku jest wszystko co nam potrzeba – praktycznie brak ludzi, cisza, a do tego czerwone wiewiórki, ptaki i piękna przyroda. Sam szlak jest bardzo przyjemny – nie ma zbytnio podejść, trasa prowadzi wzdłuż drzew i co chwilę widoczny jest brzeg wody.

Stirling

Stirling to szkockie miasto, zwane często „małym Edynburgiem”. Oba miasta mają zamki wybudowane na wygasłych wulkanach i piękne kamienice oraz wyjątkowe starówki. Na uwagę zasługują też mury miejskie z XVI wieku, które są najlepiej zachowanymi murami w całej Szkocji.

VLOG:

Licznik dnia: 147 km

Licznik wyjazdu: 5762 km

Dzień 21 (11.08.2023)

Z rana szybko się składamy i zabieramy przyczepę ze sobą – dzisiaj wszystkie atrakcje będą po drodze. Powoli musimy opuszczać Szkocję, by zdążyć do domu przed końcem urlopu. Ale zanim to nastanie, chcemy jeszcze raz spojrzeć na największe jezioro Wielkiej Brytanii, czyli Loch Lomond, ale tym razem z innej perspektywy.

Conic Hill i panorama Loch Lomond

GPS: N 56.085706, W 4.539003

Conic Hill to jedno z najpopularniejszych wzniesień w okolicy, stąd szlak na niego jest dosyć często uczęszczany a i parking płatny. Jednak…pierwsza godzina jest za darmo więc postanowiliśmy podjąć wyzwanie i spróbować w ciągu zegarowej godziny wejść i zejść 🙂

Szlak pnie się cały czas do góry, zazwyczaj po kamieniach. Po pewnym czasie dochodzi się do punktu, z którego już widać jezioro i znajdujące się na nim wysepki. Ale to nie koniec naszej wędrówki – cel wyprawy jeszcze przed nami. Idziemy jeszcze chwilę i…od razu po wejście na górę wiemy, że było warto. Widoki zapierają dech w piersiach. A najlepsze jest to, że razem z krótkim odpoczynkiem na górze i zejściem, udało nam się wyrobić w godzinę! Aby jednak na spokojnie dojść na samą górą i zejść potrzeba około 2 godzin w obie strony, zaś na punkt widokowy pewnie godzina wystarczy.

Gretna Green

A tutaj miejsce wyjątkowe, symbolizujące zakazaną romantyczną miłość, taką na przekór wszystkim i wszystkiemu. Kiedyś w Anglii, jeśli nie miało się ukończonych 21 lat, do zawarcia związku małżeńskiego potrzebna była zgoda rodziców. Pamiętajmy, że to były też czasy gdy małżeństwa szczególnie wśród arystokracji były aranżowane przez rodziców i często niewiele miały wspólnego z uczuciami. Wszelkie mezalianse były powszechnie potępiane. Zakochani młodzi czasami się buntowali i uciekali do Szkocji, właśnie do miejscowości Gretna Green aby tam potajemnie i prędko się pobrać. Szkockiego ślubu rodzice nie mogli unieważnić. Jesteście ciekawi czemu akurat Gretna Green? To proste, to była pierwsza miejscowość po przekroczeniu granicy angielsko-szkockiej. I co ciekawe ślubu udzielał kowal, który też przygotowywał obrączki.

Wieczorem zatrzymujemy się na campingu Kendal, już w Anglii. Za dwie noce płacimy 129 funtów.

I, uwaga! Dzisiaj zakończyliśmy 6 dzień z rzędu bez deszczu!

VLOG:

Licznik dnia: 280 km

Licznik wyjazdu: 6042 km

Dzień 22 (12.08.2023)

Park Lake District

Ten dzień postanawiamy spędzić w Parku Lake District jako że rejon ten jest niewątpliwie przepiękny a i można usłyszeć o nim wiele pochlebnych opinii.

Sir John Barrow Monument

Samochód można zostawić w okolicach Ford Park lub w miasteczku Ulverston.

I nasza bezdeszczowa passa się skończyła 🙂 Ale nie poddajemy się, tylko wspinamy na małe wzgórze. A jest to wzgórze o tyle wyjątkowe, że na szczycie stoi stumetrowa latarnia morska. Nie stoi ona jednak przy wodzie, nie ostrzega też żeglarzy. Jest to pomnik, który upamiętnia angielskiego geografa i podróżnika, Sir Johna Barrowa. Ponadto, widoki ze wzgórza są naprawdę piękne, nawet gdy pogoda wychodzi ze skóry by utrudnić zauważenie uroku miejsca 🙂

Jezioro Coniston

Tutaj zatrzymaliśmy się by przejść się do pomostu i zobaczyć wzgórza górujące nad wodą.

https://pl.mapy.cz/

Jezioro Coniston to trzecie co do wielkości jezioro w Parku Narodowym Lake District. Miejsce jest naprawdę urocze a z pomostu rozciąga się cudny widok. Nie bez powodu jezioro to uznawane jest za jedno z najpiękniejszych w Anglii.

Skull Cave, czyli Hodge Close Quarry

Na parking prowadzi około 2-kilometrowa wąska, asfaltowa droga, dlatego nie zalecamy podróży większymi pojazdami.

Ale gdy się dojedzie do tego kamieniołomu…rozpocznie się bajka. My sami troszkę się pogubiliśmy podczas zwiedzania i spędziliśmy w miejscu więcej czasu niż zakładaliśmy, ale już śpieszymy z instrukcją. Z parkingu trzeba iść drogą w prawą stronę, czyli w stronę domów. Za domami po prawej stronie będzie znak zgodnie z którym należy skręcić w prawo i chwilę dalej po prawej stronie będzie zejście w dół, które prowadzi do jaskini. A jaskinia to mistrzostwo świata! W końcu nie bez powodu akurat to miejsce wybrano jako miejsce kręcenia niektórych scen z „Wiedźmina”. A przy okazji, jeśli chcecie iść naszymi śladami i się zgubić, to polecamy zgubić się tuż przy parkingu, w kopalni łupków. Cudne miejsce! A i na pamiątkę można sobie zabrać łupek. Pamiętajcie – po łupkach do celu!

Jaskinie Rydal

To dosyć popularna atrakcja, o czym świadczy pełny, płatny parking. Na szczęście rotacja samochodów jest spora, zatem czekając cierpliwie prędzej czy później każdy znajdzie miejsce dla siebie.

Do jaskiń trzeba dojść już pieszo dosyć dobrą drogą, która prowadzi troszkę pod górkę, troszkę z górki, ale nie jest zbyt męcząca. Na początku dochodzimy do pierwszej jaskini, a chwilę potem do następnej, większej i naszym zdaniem ładniejszej. Część osób omyłkowo zawraca koło pierwszej jaskini, nie wiedząc, że trzeba pójść jeszcze trochę dalej.

Wodospady Aira Force

GPS: N 54.576099, W 2.933677

Samochód parkujemy na niewielkim, płatnym parkingu, przy którym zaczyna się ścieżka do wodospadów. Schodzimy szlakiem w dół, przechodzimy przez bramki i ścieżką dochodzimy do wodospadów. Szlak w formie pętli poprowadzony jest w bardzo ciekawy sposób, bowiem pokazuje nam wodospady zarówno z góry jak i z dołu.

Krąg kamienny Castlerigg

Tu samochód zostawiamy na poboczu, podobnie jak inni kierowcy. Przechodzimy przez ulicę i wchodzimy na ogrodzony teren na środku którego widzimy kamienny krąg. Może nie jest on tak imponujący jak Stonehenge, ale też robi wrażenie i skłania do refleksji. A że my trafiliśmy na lekką mżawkę i słoneczko, krąg kamienny przyjmował postać niemal mistyczną!

Przejazd przez Przełęcz Kirkstone

Na sam koniec, w drodze powrotnej na camping przejeżdżamy przez Przełęcz Kirkstone (Kirkstone Pass). Niestety na górze jest mgła i niewiele widać ale droga jest zacna. Wydaje nam się jakbyśmy wjechali na szczyt jakiejś wysokiej góry, a to tak naprawdę tylko przełęcz o niepozornej wysokości: 1489 stóp, czyli około 454 m n.p.m. Nie zmienia to faktu, że jest to najwyższa przełęcz w rejonie Lake District, przez którą można przejechać samochodem.

VLOG:

Licznik dnia: 181 km

Licznik wyjazdu: 6223 km

Dzień 23 (13.08.2023)

Walia

I mamy Walię! Rano czekał nas przejazd, dlatego Walię zaczęliśmy zwiedzać dopiero popołudniu, po odstawieniu przyczepy na camping Plas Gwyn.

Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch

Kto chętny do przeczytania tej nazwy? A wyobraźcie sobie, że ową nazwę znacie na pamięć, bo tak nazywa się…wasze miasteczko! Tak naprawdę ta miejscowość niczym, poza nazwą się nie wyróżnia, ale warto przyjechać tutaj chociażby po to, by na własne oczy zobaczyć napis na stacji. Jest to najdłuższa nazwa miejscowości w całej Europie, a po przetłumaczeniu z walijskiego oznacza „Kościół Świętej Marii nad stawem wśród białych leszczyn niedaleko wodnego wiru pod Czerwoną pieczarą przy kościele św. Tysilia.”.

Natural Resources Wales (po walijsku: Cyfoeth Natural Cymru) i plaża Traeth

Jest kilka opcji aby dostać się tu na plażę. Można zostawić samochód na jednym z niewielu parkingów przy drodze i spacerem przez las udać się na plażę. Jednak to wymaga trochę czasu. My wybraliśmy szybszą opcję, tzn. dojazd do plaży samochodem ponieważ w planach mieliśmy jeszcze spacer do latarni Llanddwyn  i znajdujących się nieopodal ruin kościoła. Przejazd drogą bezpośrednio do plaży i spory parking są płatne, zatem przejechaliśmy przez bramkę, która sczytała naszą rejestrację i ruszyliśmy ku Morzu Irlandzkiemu. Nasz cel, czyli latarnia, powoli wynurzała się zza horyzontu. Warto pamiętać, że można do niej dojść jedynie w ciągu dnia ponieważ znajduje się na wyspie pływowej, czyli po wieczornym przypływie poziom wody podnosi się na tyle, że odcina drogę na cypel na którym jest latarnia. Wędrówka jest bardzo przyjemna, nie mówiąc już o pięknej przyrodzie wokół. Do latarni prowadzi w miarę równa, prosta droga. Dla urozmaicenia można też do niej dotrzeć idąc ścieżką przez wzgórza. Przepiękny spacer, polecamy z całego serca.

Licznik dnia: 338 km

Licznik wyjazdu: 6561 km

Dzień 24 (14.08.2023)

Niestety zapowiadane przez miejscowych silne opady deszczu nadeszły i nieco przerosły nasze wyobrażenie. Do tej pory schowane pod przyczepą buty zawsze były suche mimo, że deszcz wiele razy padał podczas naszego wyjazdu. Niestety tym razem ulewa sprawiła, że na miejscu drogi campingowej pojawiła się rzeka i nasze buty nie miały żadnych szans. Mówi się trudno, cóż zrobić. Skoro są mokre to muszą wyschnąć. Zanieśliśmy je do pralni na cały dzień, bo tam jest ciepło i zostawiliśmy aby trochę podeschły i ruszyliśmy zwiedzać w klapkach.

Baumaris

W Beaumaris odwiedzamy ruiny zamku z XII wieku. Jest możliwość kupna biletów wstępu, wiele jednak można zobaczyć obchodząc zamek wkoło. Tuż obok zamku jest także molo, na którym większość odwiedzających zajmuje się…łapaniem krabów. Co kraj to obyczaj 🙂

Niedaleko zamku, przy ul. Zamkowej znajduje się także jeden z najstarszych domów w Wielkiej Brytanii. Tabliczka nad drzwiami informuje, że budynek powstał w 1400 r. zatem wiek ma już zacny.

Great Orme – miejscowość Llandudno

GPS: N 53.331198, W 3.830540

Istnieje kilka sposobów zwiedzania Great Orme, a jednym z najpopularniejszych jest przejażdżka tramwajem, który jest jedynym zachowanym tramwajem ulicznym z napędem linowym w całej Wielkiej Brytanii. Taka wycieczka jednak kosztuje i cena za całą naszą czwórkę jest już znacząca. Wybieramy zatem drugi wariant, wycieczkę samochodową, tym bardziej, że wtedy poza wjazdem na górę Great Orme mamy możliwość objechania całego półwyspu. Przy wjeździe na jednokierunkową trasę widokową pobierana jest opłata 4,5 funta (cena w 2023 r), w tej cenie jest już opłata za parking na szczycie.

Trasa widokowa biegnie wzdłuż wybrzeża wokół półwyspu. W pewnym momencie, pojawia się rozwidlenie i droga w lewo do góry. Jest to droga na szczyt Great Orme. Warto tam pojechać, spędzić trochę czasu, a potem wrócić na dalszą część drogi widokowej. Przy drodze są małe zatoczki, gdzie można się na chwilę zatrzymać, popatrzeć na widoki, porobić zdjęcia. A widoki cudne!

Licznik dnia: 128 km

Licznik wyjazdu: 6689 km

Dzień 25 (15.08.2023)

Dzisiaj jedziemy na ostatni już na tym wyjeździe camping The View. Za 2 noce płacimy 54 funty. Jest to camping spoza organizacji Camping and Caravaning. Zostawiamy przyczepę, bo bez niej łatwiej nam będzie znaleźć miejsce parkingowe i ruszamy zwiedzać stolicę Walii, Cardiff.

Cardiff (walijski: Caerdydd)

Samochód zostawiamy na parkingu Lidla i zaczynamy nasz spacer. Idziemy wzdłuż Uniwersytetu Cardiff (Prifysgol Caerdydd)  i dochodzimy do Muzeum Narodowego i Galerii (Amgueddfa Genedlaethol Caerdydd). Tuż obok stoi także dostojny budynek Miejskiego Ratusza (Neuadd y Ddinas). Następnie idziemy w stronę parku o nazwie Cathay Park (Parc Cathays) i tam naszym oczom ukazują się charakterystyczna wieża zegarowa i ogromne mury obronne a w ich środku zamek (Castell Caerdydd), którego strzeże smok i to nie byle jaki lecz walijski, ten sam którego możemy podziwiać na fladze Walii. A  przed zamkiem…dwa dinozaury wydające dziwne dźwięki. Ciekawe skąd się tu wzięły 🙂

Po zobaczeniu wszystkiego spacerujemy jedną z głównych ulic Cardiff, a mianowicie High Street, która później gładko przechodzi w St Mary Street. Troszkę szwendamy się uliczkami aby poczuć klimat tego miasta. Po drodze widzimy stadion piłkarski Millennium Stadium (Stadiwm y Mileniwm) i Główny Dworzec Kolejowy (Cardiff Central Station).

W porównaniu z Londynem czy Edynburgiem, Cardiff może pochwalić się znacznie mniejszą liczbą zabytkowych budynków ale mimo tego jest bardzo dumne ze swojej kultury, tradycji. Na niemalże każdym kroku widać walijskie flagi czy smoka, nie mówiąc już o języku walijskim. Cardiff to młode miasto, ale prężnie się rozwija.

Licznik dnia: 344 km

Licznik wyjazdu: 7033 km

Dzień 26 (16.08.2023)

Brecon Beacons National Park

A na ostatnią atrakcją Walii, Wielkiej Brytanii i naszego całego wyjazdu, wybieramy Brecon Beacons National Park, by spędzić dzień w naturze.

Four Falls Trail / po walijsku: LLwybr Pedair Sgwd

GPS: N 51.80001, W 3.55541

Według opisu, wędrówka powinna zająć 3-4 godziny, jednak my wyrobiliśmy się w niecałe 3 godziny, mimo spokojnego tempa spaceru. Szlak jest bardzo ciekawy i dobrze oznaczony, a po drodze – jak sama nazwa wskazuje – zobaczymy 4 wodospady. Do niektórych trzeba lekko zbaczać z głównej ścieżki, ale każdy z nich jest inny i wyjątkowy. Szlak jest bardzo fajny, różnorodny i dyspozycyjny dla każdego, mimo podejść w niektórych momentach.

Stacja kolejki górskiej w Brecon

GPS: N 51.77818, W 3.36489

W okolicy, była jeszcze stacja zabytkowej, parowej kolejki górskiej, która to zabiera turystów na wycieczki. Jest to dość popularna atrakcja i bilety zazwyczaj szybko się rozchodzą. My chwilkę zaczekaliśmy i mogliśmy zobaczyć odjazd kolejki w trasę 😀

VLOG Z WALII:

Licznik dnia: 65 km

Licznik wyjazdu: 7098 km

Dzień 27 (17.08.2023)

Droga powrotna do domu

Dziś wstajemy około 7.30 z myślą „dzisiaj ruszamy do „naszej” Europy!”. Na godzinę 16 mamy już kupiony rejs promem Irish Ferries (z Dover do Calais). Jednak na miejscu musimy być najpóźniej o godzinie 15, jako że czeka nas odprawa. Przed nami 450 km do promu. Ruszamy!

Tym razem mamy tylko 25 minut opóźnienia i już o 16.25 odpływamy. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenia na białe klify i zamek w Dover. Trochę żal że to już koniec wyjazdu ale nic na to nie poradzimy, pora wracać. Na promie bierzemy prysznic…tak, tak, jest taka możliwość i to za darmo. Trzeba tylko pamiętać, aby zabrać ręczniki i ubrania na zmianę ze sobą na górę na pokład, bo jak się zapewne domyślacie do samochodu w trakcie rejsu zejść nie można ze względów bezpieczeństwa.

Na ląd we Francji zjeżdżamy około godz. 18.30 (cofa się zegarek) i jedziemy dalej, już ruchem prawostronnym. Przejeżdżamy przez Belgię, Holandię i około północy zatrzymujemy się już w Niemczech w okolicy Dortmundu, na parkingu na spanie. Jak to Andrzej powiedział: „przejechałem w ciągu 1 dnia 6 krajów – Walia, Anglia, Francja, Belgia, Holandia i Niemcy. Robi wrażenie, nie?”

Licznik dnia: 815 km

Licznik wyjazdu: 7913 km

Dzień 28 (18.08.2023)

Wstajemy około godz. 10, by wypoczęci móc ruszyć w dalszą drogę. Szybkie śniadanie i jedziemy. I tutaj Andrzej dał z siebie wszystko. W ciągu dnia przejechaliśmy 1180 km i po godzinie 1 w nocy, już 19.08.23 zameldowaliśmy się w Warszawie.

Teraz zostało nam tylko wszystko rozpakować, posegregować, poprać i myśleć już o kolejnych wyjazdach, bo wiadomo że w domu zbyt długo nie usiedzimy.

VLOG Z POWROTU:

Licznik wyjazdu: 9093 km (z przyczepą 6480 km)

Oficjalnie możemy Wielką Brytyjską Przygodę uznać za zakończoną!

AUTORZY: Zuzanna (16 lat) i Ania

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments