Szpiglasowy Wierch

  • szczyt zaliczany do Korony Tatr Polskich
  • wysokość – 2172 m n.p.m.
  • początek i koniec szlaku – Palenica Białczańska
  • długość szlaku –  24.5 km
  • czas –  8 h 59 min
  • po drodze: Wodogrzmoty Mickiewicza, Morskie Oko, Szpiglasowa Przełęcz
  • trudności: krótki łańcuch na skale
  • punkty GOT – 35

TRASA:

Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Morskie Oko – Dolina za Mnichem – Szpiglasowa Przełęcz – Szpiglasowy Wierch – Szpiglasowa Przełęcz – Dolina za Mnichem – Morskie Oko – Wodogrzmoty Mickiewicza – Palenica Białczańska

Jak widać na powyższej mapce, możliwości wejścia na Szpiglasowy Wierch są dwie: można iść szlakiem czerwonym a następnie żółtym od schroniska nad Morskim Okiem, albo szlakiem niebieskim a potem żółtym od Doliny Pięciu Stawów Polskich. My weszliśmy od Morskiego Oka i zeszliśmy tym samym szlakiem, a w przyszłości planujemy wejść od strony popularnej Piątki.

Palenica Białczańska – Schronisko PTTK Morskie Oko (szlak czerwony – 2h 21 min)

Wycieczkę rozpoczynamy w Palenicy Białczańskiej (ok. 990 m n.p.m.), gdzie zostawiamy samochód i idziemy drogą asfaltową (szczegółowy opis szlaku do Morskiego Oka z Palenicy Białczańskiej). Do Morskiego Oka dochodzimy po około 105 minutach wędrówki. Tuż obok schroniska rozpoczyna się szlak żółty, którym będziemy iść właśnie na Szpiglasowy Wierch.

Schronisko PTTK Morskie Oko – Dolina za Mnichem (szlak żółty – 1 h 30 min)

Wyruszamy ze schroniska nad Morskim Okiem i poruszamy się szlakiem żółtym, który różni się nieco od dotychczasowej drogi, którą poruszaliśmy się z Palenicy. Szlak został wytyczony na nowo w 1937 roku przez PZN (Polski Związek Narciarski) w związku z budową pierwszej kolei linowej w Polsce (na Kasprowy Wierch). W zamyśle miał prowadzić przez Szpiglasowy Wierch, Liptowskie Mury oraz Gładką Przełęcz aż na sam Kasprowy Wierch i później na Czerwone Wierchy, ale póki co udało się jedynie wytyczyć odcinek do Szpiglasowej Przełęczy. Z powodu licznych protestów władz Czechosłowacji i rozpoczęcia II wojny światowej tego projektu nie dokończono. Wygodny, szeroki trakt miał prowadzić dalej granicą międzypaństwową, czemu Czechosłowacja od razu się sprzeciwiła. Ponadto przy wytyczaniu tego szlaku złamano wszelkie zasady sprzyjające przyrodzie górskiej. Nie dość że szlak prowadzi na terenie lawinowym, to przy jego budowie zniszczono sporą część kosodrzewiny. Fragment powstałego szlaku nazwano ceprostradą a nazwa pochodzi od słowa “ceper” (turysta w Tatrach) i “autostrady”. Aktualnie chodnik ma około metra szerokości i jest pokryty kamieniami.

Uważam, że jest to jeden z wygodniejszych i bezpieczniejszych szlaków w Tatrach, brak tutaj wszelakich trudności. Wyłożone kamienie służące jako stopnie są lepsze od worków z kamieniami, których jest coraz więcej na szlakach, np. na Kończysty Wierch.

Szlak na „Szpiglas” jest poprowadzony zboczem Miedzianego, przy okazji przecina aż trzy ogromne żleby: Marchwiczny, Urwany i Szeroki. Jest łagodny, wyłożony kamieniami i prowadzi po licznych zakosach. Po około godzinie docieramy do rozwidlenia szlaków. Będąc tam możemy zdecydować czy idziemy na Wrota Chałubińskiego czy Szpiglasowy Wierch.

My tego dnia idziemy za ciosem i wybieramy Szpiglasowy Wierch.

Dolina za Mnichem – Szpiglasowy Wierch (szlak żółty – 1h 15 min)

zdjęcie wykonane przy rozwidleniu szlaków

Teraz znajdujemy się na właściwym szlaku na Szpiglasowy Wierch. Przed nami godzina drogi na przełęcz znajdującą się tuż pod szczytem. Tak jak poprzednio, szlak wyłożony jest kamieniami oraz jest bardzo łatwy i niewymagający.

Idąc cały czas słynną Ceprostradą dochodzimy do Szpiglasowej Przełęczy (2110 m n.p.m.). To w tym miejscu szlak żółty przecina przełęcz: łatwiejszy prowadzi właśnie od Morskiego Oka i troszeczkę trudniejszy od Doliny Pięciu Stawów Polskich.

szlak z Doliny Pięciu Stawów na Szpiglasowy Wierch (widok ze Szpiglasowej Przełęczy)
szlak na Szpiglasową Przełęcz widoczny ze szlaku na Zawrat

Od Szpiglasowej Przełęczy pozostało nam jedynie 15 minut wędrówki na Szpiglasowy Wierch (2172 m n.p.m.).

Ten fragment nie sprawia nam żadnych trudności technicznych, pokonujemy go w miarę sprawnie. Nie możemy się już doczekać pięknych widoków jakie zaoferuje nam to miejsce.

Ze szczytu można także podziwiać Rysy, Mięguszowieckie Szczyty i wiele innych polskich jak i słowackich szczytów. Wiele osób właśnie wybiera Szpiglasowy Wierch jako jeden z pierwszych dwutysięczników, tym samym rozpoczynając początek swojej wysokogórskiej przygody. My będąc na szczycie podziwiamy widoki poszczególnych wierzchołków a także stawów.

Myślę, że to idealne miejsce na pierwsze spotkanie z dwutysięcznikiem tatrzańskim. Szpiglasowy Wierch ma dwa warianty szlakowe, znajduje się też w idealnej lokalizacji oraz roztaczają się z niego niesamowite widoki na Dolinkę za Mnichem czy Dolinę Ciemnosmreczyńską. To tylko kilka powodów dla których warto tam pójść.

Pewnie się zastanawiacie skąd pochodzi nazwa tego szczytu i przełęczy? Więc śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż niegdyś nazywano go Hrubym Wierchem, Grubym Wierchem, Liptowskimi Murami czy Miedzianym, od 1951 roku zaczęto używać obecnej nazwy. Słowo Szpiglas pochodzi od niemieckich słów Spiessglas lub Spiessglanz, które oznaczają antymonit. Tą rudę wydobywano w kopalni Szpiglas, założonej w drugiej połowie XVIII wieku. Nazwa przełęczy pochodzi od Szpiglasowej Perci, czyli ścieżki góników wydobywających ten kruszec.

Szpiglasowy WierchPalenica Białczańska (szlak żółty – 2 h 1 minut)

Wracamy tym samym szlakiem w szybkim tempie z uwagi na pojawiające się chmury i zagrożenie burzą by jak najszybciej dojść w okolice schroniska i tam się schronić.

Szpiglasowa Przełęcz

Do schroniska wracamy bezpiecznie i bez żadnych problemów, po drodze widzimy akcję śmigłowca gdzieś nad Czarnym Stawem pod Rysami.

Jeśli chodzi o burzę i ulewę to mieliśmy rację. Po kilku minutach marszu w kierunku parkingu, gdzieś w okolicy Polany Włosienica, nagle zaczyna lać jak z cebra. Byliśmy na szczęście przygotowani na taką zmianę pogody. Mieliśmy ze sobą długie płaszcze przeciwdeszczowe. Na szlaku dostrzegamy rodziny z dziećmi stojące i marznące pod drzewami. Większość z tych osób jest skąpo ubrana. Zauważyliśmy, że mało kto był przygotowany na taką zmianę aury. A na samej Polanie Włosienica widzimy ogromną kolejkę do zaprzęgów konnych.

My nie poddajemy się, nie czekamy na poprawę pogody i schodzimy w szybkim tempie. Wiemy, że stanie pod drzewem w czsie burzy do najlepszych pomysłów raczej nie należy. Płaszcze sięgają nam do kolan, a woda z mocno nacinającego deszczu nadal leje się na buty. To co się tam działo jest nie do opisania. W kwadrans pogoda zmieniła się diametralnie, liczne grzmoty i błyskawice wyglądały naprawdę groźnie. Na szczęście po około 40 minut pogoda się poprawia i przestaje padać. Od tamtej pory spokojnie już idziemy na parking do Palenicy Białczańskiej. Dlatego pamiętajcie, że jeśli nawet prognozy pogody są optymistyczne, to zawsze trzeba mieć ze sobą ciepłą odzież, płaszcz przeciwdeszczowy, coś „na ząb” i napoje – najlepiej energetyczne lub wodę.

AUTOR: Julia (15 lat)

Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tym miejscu? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments