Połonina Wetlińska i Połonina Smereka

  • połoniny w Bieszczadach Zachodnich
  • szczyty zaliczane do Korony Bieszczad
  • pamiątkowa pieczątka: koło schroniska PTTK Chatka Puchatka (budki poniżej schroniska)
  • początek szlaku – Górna Wetlinka (N 49.146360,E 22.518299)
  • koniec szlaku – Wetlina, Stare Siodło (N 49.160651,E 22.460383)
  • długość szlaku –  16,1 km
  • czas –  5 h 30 min
  • po drodze: schronisko PTTK Chatka Puchatka, Osadzki Wierch, Przełęcz M.Orłowicza, Smerek
  • suma podejść i zejść –  811 m ↑ /  909 m ↓
  • punkty GOT – 24

TRASA:

Górna Wetlinka – Połonina Wetlińska (odejście szlaku żółtego) – schronisko PTTK Chatka Puchatka – Osadzki Wierch – Przełęcz Mieczysława Orłowicza – Smerek – Przełęcz Mieczysława Orłowicza – Wetlina, Stare Siodło

Startujemy z campingu PTTK „Górna Wetlinka”, który znajduje się na samym początku czarnego szlaku. Płacimy za bilety wstępu (4 zł – ulgowy, 8 zł – normalny). Ruszamy w kierunku szlaku czerwonego prowadzącego bezpośrednio na Połoninę Wetlińską. Szlak biegnie łagodnie pod górę. Po drodze mijamy tabliczki będące częścią ścieżki edukacyjno-przyrodniczej. Podziwiamy także piękne krajobrazy.

Dojście do szlaku żółtego zajmuje nam około godziny. Od tego momentu poruszamy się ścieżką, która jest określana mianem Końskiej Drogi. Potem dochodzimy do szlaku czerwonego, którym dojdziemy na połoninę.

Warto wspomnieć, że w 2020 r. schronisko PTTK Chatka Puchatka jest po rozbiórce i jednocześnie w budowie. W związku z tym część żółtego szlaku jest zmieniona. W niedalekiej przyszłości na miejscu starego schroniska pojawi się nowe, większe i pewnie trochę nowocześniejsze.

Pierwsze schronisko zostało wybudowane po II wojnie światowej przez wojsko i służyło jako posterunek obserwacyjny. W 1959 roku Lutek Pińczuk znalazł opuszczony wojskowy punkt obserwacyjny i własnymi siłami rozbudował go w mały domek. Od tamtej pory wielokrotnie przebudowywano budynek. Obiekt ten był niewielki, mógł pomieścić zaledwie 20 osób. Od początku jego istnienia panowały tam spartańskie warunki, tzn. brak prądu, bieżącej wody czy kanalizacji.

Warto wspomnieć, że nazwa schroniska wzięła się od wypowiedzi polskiego żeglarza – Leonida Teligi. W jednym z reportaży napisał, że „czuje się na swojej łajbie zagubionej na bezmiarze oceanu, jak ta samotna Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej”. Przedtem schronisko nazywano „Tawerną„.

Pierwotnie obiekt należał do PTTK, a w 2015 roku na mocy orzeczenia sądowego przeszedł pod zarząd Bieszczadzkiego Parku Narodowego, który postanowił go przebudować i wyposażyć w prąd, kanalizację czy oczyszczalnię. Stare schronisko działało do kwietnia 2020 roku. Od tamtej pory są tam prowadzone prace budowlane, które mają potrwać około 20 miesięcy. Nowa Chatka Puchatka powstanie w tym samym miejscu. Ciekawe jak będzie wyglądać efekt końcowy? Projekty wyglądają dosyć obiecująco.

W związku z budową nowego schronisko, zmieniono tymczasowo także czerwony szlak biegnący przez całą Połoninę Wetlińską. W 2020 r. biegnie on poniżej miejsca w którym znajdował się stary budynek schroniska. Po drodze znajdują się jednak dwie drewniane bacówki, w których można kupić coś do jedzenia lub do picia. Nie brakuje tam też pamiątek, można przybić pieczątki.

Dalej podążamy szlakiem czerwonym, który nieco zmienił swój przebieg z powodu budowy. Teraz zmierzamy w stronę Osadzkiego Wierchu (1253 m n.p.m), który nie jest najwyższym szczytem na Połoninie Wetlińskiej. Na jego szczyt można się jednak dostać oznakowanym szlakiem. Natomiast najwyższy szczyt tej połoniny to Roh (1255 m n.p.m), niestety nie prowadzi do niego żaden oznakowany szlak turystyczny, co oznacza, że nie można go zdobyć.

Wracając do Osadzkiego Wierchu to ścieżka od schroniska jest bardzo prosta i niezbyt skomplikowana ani zbytnio męcząca. Jedynie ostatnie podejście na szczyt wymaga już nieco wysiłku.

Na szczycie stoi tabliczka z nazwą i wysokością tegoż szczytu.

Będąc tam poza pięknymi widokami, można też ujrzeć Smerek i Przełęcz Orłowicza, do której udamy się także tego dnia. Widać też Chatkę Puchatka w trakcie budowy.

Na szczycie są także umieszczone specjalne taśmy wskazujące przebieg szlaku. Ich celem jest nie tylko wskazanie właściwej drogi ale także zniechęcenie ludzi do przypadkowego niszczenia flory górskiej.

Stąd udajemy się dalej czerwonym szlakiem w kierunku przełęczy. Szlak początkowo prowadzi w dół, ale potem powoli zaczyna piąć się pod górę. Po drodze mijamy te piękne fioletowe kwiaty, nie jestem jednak pewna co do gatunku tej rośliny.

Dalej udajemy się ku przełęczy, po drodze podziwiamy Ostry Wierch na którym byliśmy wcześniej.

Oczywiście po drodze nie obyło się bez żadnych przeszkód. Jedną z nich była złamana gałąź, przy której trzeba było się trochę schylić.

Po dojściu na Przełęcz Mieczysława Orłowicza napotykamy sporo ludzi, ponieważ w to miejsce można dojść trzema szlakami: czerwonym, czarnym lub żółtym. W tym miejscu kończy się nasza wycieczka po Połoninie Wetlińskiej. Poniżej zdjęcia z przełęczy i ze szlaku czerwonego prowadzącego na tą przełęcz.

My jednak nie poprzestajemy, idziemy dalej na Smerek. Z przełęczy mamy do przejścia jedynie 20 minut. Dodam jeszcze, że od tego momentu poruszamy się po Połoninie Smereka. Szlak tak jak widać na poniższym zdjęciu, jest przyjemny, momentami należy uważać na kamienie. Po drodze mijamy taką oto tabliczkę.

Nazwa „Smerek” w języku słowackim oznacza „świerk”. Pierwotny szlak wiodący na ten szczyt wytyczono w 1936 roku, a ciekawostką jest, że był to jeden z pierwszych bieszczadzkich szlaków. Smerek nie należy jednak do najłatwiejszych z nich, niegdyś miejscowi mówili na ten szczyt Ściana lub Wysoka.

Na szczycie Smereka stoi krzyż. Nie jest to jednak pierwszy krzyż w tym miejscu. Pierwszy krzyż, który został tam postawiony miał symbolizować cel wędrówki lub jej koniec. Według podań, kolejny krzyż miał być upamiętnieniem tragicznie zmarłego turysty ranionego piorunem. Był to jednak wymyślony powód, gdyż wyjawienie prawdziwej przyczyny, czyli z okazji 600-lecia istnienia Diecezji Przemyskiej, spotkałoby się ze stanowczym sprzeciwem ówczesnych władz. Kolejny krzyż stanął tam z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i jako jedyny stoi tam po dziś dzień.

Obecnie na szczycie Smereka stoi tylko krzyż oraz znajduje się kilka ławek na których można odpocząć. Niestety nie ma żadnej tabliczki informującej o jego nazwie.

Ze szczytu schodzimy tym samym szlakiem, co wchodziliśmy. Dochodzimy do Przełęczy Mieczysława Orłowicza, skręcamy w prawo i udajemy się szlakiem żółtym w kierunku Wetliny – Stare Siodło. Po drodze mijamy deszczochron.

Przy budce z biletami przybijamy pieczątkę i udajemy się dalej, aż do głównej drogi.

Idąc dalej szlakiem wzdłuż drogi mijamy taką oto tablicę.

Schodzimy w innym miejscu niż startowaliśmy, dlatego Andrzej jedzie busem pod nasz camping i wraca po nas samochodem. Koszt przejazdu busem to koszt około 7 zł od osoby (Wetlina – Stare Siodło – camping „Górna Wetlinka”).

Podsumowując, spacerek bieszczadzkimi połoninami jest dobrym pomysłem na zapoznanie się ze szlakami górskimi czy zobaczeniem przepięknych widoków nie będąc narażonym na wysokie granie czy lawiny. Jest to też dobry sposób na spędzenie czasu z rodziną na łonie natury. Każdemu taki wypoczynek na pewno się spodoba. Warto się tam wybrać, na pewno nie będziecie żałować. 🤗

Autor: Julia (15 lat)

Podobał Wam się wpis? Co myślicie o tym miejscu? A może macie jakieś sugestie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, to dla nas bardzo ważne 😊

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
bysmok
bysmok
1 rok temu

super