Strona główna » Obieży…2024!

Obieży…2024!

Czwórka ludzi ubranych na niebiesko, siedzi na kamieniach w Górach Świętokrzyskich

Grudzień na karku, zaraz Wigilia i Nowy Rok…słuchajcie, werdykt jest tylko jeden – czas rozpocząć podsumowanie roku!

Gdybym miała opisać trzema słowami 2024 rok, wybrałabym słowa ZMIANA, ODWAGA i SUKCES.

Wielkie zmiany, których nie byliśmy do końca pewni, odwaga, która popychała nas do przodu i podpowiadała, by nie patrzeć tylko na opinie innych, ale także na swoje marzenia oraz sukces, który osiągnęliśmy zarówno w kontekście blogowym jak i naszym prywatnym – chociażby w postaci znalezienia najlepszego dla nas środka podróży – campervana!

Dlatego „słowem roku Obieżyświatów” pozostaje, podobnie jak w zeszłym roku ODWAGA – do pokonywania swoich słabości, związana z wieloma zmianami (również tymi spektakularnymi), a prowadząca do wielu sukcesów. Jak widzicie, każdy rok to dla nas konieczność zmierzenia się z nowościami, próbami, a czasem i niepowodzeniami. Grunt to się nie poddawać i zawsze dążyć do celu!

Dodając lekkie wyjaśnienie do następnych akapitów – na większości wyjazdów jesteśmy wszyscy razem. A jednak…jako, że ja mam już 17 lat, a Jula 19, powoli niektóre wyjazdy są już w mniejszym składzie, coraz częściej się rozdzielamy, ale co najważniejsze – wciąż podróżujemy, tylko w różnych konfiguracjach. Zaczynajmy!

Podróże z podziałem na miesiące:

Styczeń

Styczeń to jeszcze dla nas miesiąc spokojny. W zasadzie skupia się na jednym haśle – Łódź! Zawitamy do miasta dwukrotnie – wpierw samochodem, a później pociągiem, by poznać miasto od każdej strony.

Trójka ludzi, w tym dwie nastolatki, ubrani na kolorowo przy niebieskim pomniku z napisem "Łódź"

Luty

Luty to ciekawszy miesiąc – zaczynamy go już o godzinie 4.30, kiedy wyruszamy na jednodniową wycieczkę do Nałęczowa, Kazimierza Dolnego i Dęblina. W międzyczasie są ferie, więc nadrabiam wszystkie zaległe vlogi z Wielkiej Brytanii, a potem…ferie się kończą a zaczyna się świetne wydarzenie – Festiwal Podróżniczy Hakuna Matata w Gdańsku, gdzie mamy pierwszą w tym roku prelekcję podróżniczą.

Cztery osoby, w tym dwóch dorosłych i dwie nastolatki, stojące na scenie na festiwalu Hakuna Matata w Gdańsku

Marzec


Marzec to zwykle czas, kiedy zaczynamy sezon karawaningowy. Ale ale…wpierw jeszcze klasyczne jednodniowe wyprawy. Z początku całą czwórką ruszyliśmy w okolice Ciechocinka, a dzień później i tydzień później wyruszyli sami rodzice – kolejno w rejon Czarnolasu a potem Kozłówki. I oto mogę ogłosić, że 15 marca rozpoczęliśmy sezon. Podpięliśmy przyczepę i wyruszyliśmy na zlot do Kopalni Wrocław, gdzie opowiedzieliśmy co nieco o Wielkiej Brytanii i po raz pierwszy morsowaliśmy. A jak raz się rozchulało…to do końca wakacji nie było weekendu, byśmy byli w domu 🙂 Kolejny weekend to Brodnicki Park Krajobrazowy we troje, a jeszcze kolejny to Góry Świętokrzyskie i Święta Wielkanocne w pełnym składzie.

Dwie dziewczyny, nastolatki, które morsują w wodzie i są uśmiechnięte

Kwiecień

Kwiecień rozpoczęliśmy z przytupem, bo pierwszy weekend miesiąca spędziliśmy na Strefie Podróżników na Camper Caravan Show w Nadarzynie. Troszkę poopowiadaliśmy o podróżach i…sami się zainspirowaliśmy, by tydzień później pojechać do województwa lubelskiego. Ale wiecie, nie zainspirowaliśmy się jedynie podróżami. Podczas targów karawaningowych uświadomiliśmy sobie, że…nasza przyczepa nie przetrwa z nami do końca sezonu. Nadszedł czas zmian…i rozglądania się za nowym sprzętem.

Cztery uśmiechnięte osoby na tle swojej przyczepy campingowej na wydarzeniu Camper Caravan Show

I jednak jest coś w tym, że wszystko dzieje się po coś. W Nadarzynie po wielu rozmowach i oglądaniu przeróżnych przyczep, campervanów i kamperów, znaleźliśmy swoją perełkę i 20 kwietnia oficjalnie staliśmy się posiadaczami pięknego, złotego campervana. To skierowało nas na zupełnie nowe tory i dało nowe, niesamowite możliwości, którymi po dziś dzień się zachwycamy. A więc kolejny weekend? Oczywiście, że jedziemy 🙂 Ponownie w Lubuskiem. A kolejny? To odwiedziny podlaskiego Klepaczewa i akcja sprzątania Bugu.

Trzy szczęśliwe osoby stojące na tle złotego vana Fiata Ducato przerobionego na campervana

Maj

Końcówka kwietnia i początek maja to oczywiście majówka. Tym razem wybywamy na Słowację. Tam Bratysława a do tego liczne zamki i miasteczka. A już tydzień później, zwarci i gotowi pojawiamy się na Warsaw Caravaning Festival na Służewcu, gdzie poznajemy innych vanliferów, a do tego pokazujemy wam naszą „nowość”, czyli oczywiście vana na Strefie Vanlife. A przy tym opowiadamy o podróżach… 🙂 Kolejne dwa weekendy są nieco zawrotne – z naszej ekipy wyruszam tylko ja (Zuza) i Andrzej. Do tego w drugi weekend zabieramy moją przyjaciółkę i we troje poznajemy uroki kraju. Pierwszy wyjazd jest w okolice Narwiańskiego i Biebrzańskiego Parku Narodowego, a drugi do Kazimierza Dolnego. A ostatnia sobota i niedziela w maju to czerwcówka na Suwalszczyźnie, na którą wybieramy się całą czwórką, choć…Ania musi w trakcie wrócić do pracy.

Trzy osoby, w tym dwie nastolatki, siedzące na murku z widokiem na zamek Devin na Słowacji

Czerwiec

Na sam początek czerwca mamy zaplanowaną fajną zmianę do vana…otóż nasz pojazd wzbogacił się o mapę od ArtGlob, na której zaznaczamy wszystkie nasze trasy! Tydzień później rodzice jadą nad morze i kąpią się przy pierwszych zwiastunach lata. A wiecie, dlaczego tym razem nie pojechałyśmy? Bo we wtorek we dwie ruszałyśmy na Główny Szlak Świętokrzyski! Był plan pokonać go w 3 dni, niestety w trakcie musiałyśmy zrezygnować z powodów zdrowotnych. Ale już wtedy wiedziałyśmy, że jeszcze w tym roku go ukończymy. Także aby przełknąć gorzkie uczucie porażki, w kolejny weekend wybrałyśmy się we dwie do Kampinoskiego Parku Narodowego na porządny spacer. Już wtedy w domu panował nastrój oczekiwania i wszyscy szykowali się na coś wielkiego…

Złoty Fiat Ducato przerobiony na campervana stojący nad rzeką na trawie

Lipiec

Jeszcze z końcem czerwca ruszamy na Ogólnopolski Zlot Karawaningowy w Kozielsku, gdzie spędzamy tylko jedną noc i tuż po prelekcji o Wielkiej Brytanii, ruszamy…do Szwecji! Pierwszy dzień lipca spędzamy już po drugiej stronie Bałtyku i przez kolejne 3 tygodnie poznajemy kraj od każdej strony – historycznej, przyrodniczej, kulturowej czy mistycznej. Nawet załapujemy się na dni polarne! A jednak w końcu wracamy i pozostaje nam ostatni weekend lipca – tutaj rodzice jadą do Torunia i Bydgoszczy.

Dwie osoby siedzące tyłem na trawie; w tle widać Morze Bałtyckie

Sierpień

Sierpień rozpoczynamy troszkę historycznie, bo po raz pierwszy od wielu lat udaje nam się być w domu na rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ale już dzień później lecimy odkrywać nowe lądy! Początkowo w planie jest tylko Rumunia. Po dwóch dniach decydujemy się również na Mołdawię. I takim sposobem trzy dni później jesteśmy na Ukrainie. Logiczne, nie? W każdym z tych krajów spędziliśmy po kilka dni, w sumie wyjazd trwał dwa tygodnie. Zwiedzaliśmy wioski, miasteczka i przeróżne atrakcje i chłonęliśmy wszystko to, co było dla nas nowe. A trochę tego było – w końcu Ukraina i Mołdawia były naszym 40 i 41 odwiedzonym krajem. Po powrocie pozostał nam jeden weekend i tutaj rozjechaliśmy się w 3 strony – rodzice na kajaki do Plecewic, Jula do Starachowic, a ja do Torunia. Można? Można!

Cztery osoby, w tym dwie nastolatki, stojące na wzgórzu w Czerniowcach; w tle widać flagę ukraińską

Wrzesień

We wrześniu skończył się czas wakacyjnej beztroski i zaczął się czas szkoły i pracy. Nie utrudniło nam to jednak w pierwszy weekend miesiąca ukończyć Główny Szlak Świętokrzyski. Słuchajcie, udało się!! W ciągu dwóch dni przeszłyśmy kilkadziesiąt kilometrów i żeby nie było – tym razem spałyśmy w vanie z rodzicami, którzy w czasie, gdy my wylewałyśmy siódme poty na szlaku, zwiedzali sobie okolicę. Siedem dni później zajechaliśmy na 10 urodziny naszej zaprzyjaźnionej kawiarni Unique Choice, a później rodzice pojechali na zlot karawaningowy w okolice Łodzi. A na sam koniec września mamy jeszcze II Nadbużański Zlot Caravaningowy, na którym spędzamy trzy świetne dni na Podlasiu.

Dwie uśmiechnięte nastolatki na szlaku; przechodzą Główny Szlak Świętokrzyski

Październik

Październik zaczynamy od odwiedzin Caravans Salon w Poznaniu, tym razem nie jako wystawcy a jako zwiedzający 🙂 Słuchamy prelekcji, odwiedzamy strefę vanlife i retro i rozglądamy się za karawaningowymi perełkami. Przez kolejne dwa weekendy, w podróż wyruszają jedynie rodzice – najpierw do Arkadii i Nieborowa, a później na południowy-zachód województwa łódzkiego. W ostatni weekend miesiąca postanawiamy zrobić lekki remanent w domu, więc całą czwórką jedziemy tylko na jednodniową wycieczkę do Otwocka i Zofiówki.

Kampery, campervany i przyczepy stojące w hali na wydarzeniu Caravans Salon w Poznaniu

Listopad

Z samym początkiem listopada we troje ruszamy na Sandomierz i do Pacanowa, gdzie spotykamy się z Koziołkiem Matołkiem. Tydzień później całą ekipą jedziemy do Wrocławia i Wałbrzycha. A przedostatni i ostatni weekend spędzamy na targach podróżniczych – najpierw w Warszawie na Międzynarodowych Targach Turystycznych ITTF w Pałacu Kultury i Nauki, a później na TT Warsaw w Nadarzynie. Na obu z nich mamy prelekcje, a w Nadarzynie dodatkowo jesteśmy na Strefie Podróżników. Zobaczcie jaka zmiana – w marcu na Camper Caravan Show staliśmy z przyczepą, a pół roku później, w tym samym miejscu stoimy już z vanem 🙂

Dwie nastolatki, blondynki, prowadzą prelekcję o podróżach od namiotu do kampera

Grudzień

Grudzień to dla nas miesiąc nowy, bo zwykle w tym okresie już nigdzie nie wyjeżdżaliśmy. A tu BUM – mamy vana, to i sezon trwa dłużej…a w zasadzie w ogóle się nie kończy 🙂 Dlatego najpierw ruszamy do Gdańska, by po raz drugi w tym roku zobaczyć Bałtyk w zimowej odsłonie. Już dwa dni później razem z Julą we dwie ruszamy na zaproszenie Uniwersytetu Ekonomicznego do Wrocławia, by wspólnie nagrać podcast o podróżowaniu. Kolejny weekend jest dla nas nieco rodzinny, jedynie Jula w międzyczasie wyrusza do Krakowa. A ostatni wyjazd w tym roku? Jedziemy w Karkonosze i do Czech, by wśród śniegu, a także czeskich skalnych labiryntów spędzić święta. Także widzicie, zmiana z przyczepy na vana umożliwiła nam zasmakowanie zimowych wyjazdów i sprawdzenie jak radzimy sobie w nieco trudniejszych pogodowo warunkach.

Dużo motocyklistów przebranych za święte mikołaje, jadą przez Gdańsk, Gdynię i Sopot

Pytanie do 4 Obieżyświatów:

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z roku 2024?

Jula – nabieranie wody wiadrami ze studni w Mołdawii, by napełnić zbiornik z wodą w vanie – pokazało nam to, że tak prosta czynność może zintegrować całą rodzinę, a także pozwoliła docenić fakt, że mamy dostępną wodę

Ania – kupno vana – było to spełnienie mojego największego marzenia, które momentami wydawało się nierealne, a jednak stało się realne

Andrzej – przeskok z przyczepy na vana + pierwszy większy wyjazd vana (do Szwecji)

Zuza – nie jest to jedno wydarzenie czy miejsce, raczej całokształt doświadczeń z tego roku – wszelkie opowieści, podróże i rozmowy pozwoliły mi wykreować swoją wymarzoną przyszłość i dały nowe perspektywy

Statystyki Obieżyświaty4 w 2024:

🌍 ilość odwiedzonych krajów: 7

🌍 ilość dni w podróży: 141

🌍 ilość campingów: 3

🌍 ilość miejscówek na dziko: 89

Liczbowe podsumowanie:

 ilość obserwacji na blogu, facebooku, instagramie i subskrybcji na youtubie – 5833 (doszło 2138)

 ilość odwiedzin bloga: 105 000 (w zeszłym roku – 58 000)

Cel na przyszły rok? Zrobić sobie zdjęcie we czwórkę na tle vana. Jeszcze takiego nie mamy!

Do siego roku! 

AUTOR: Zuzanna (17 lat)

About Zuzanna

Cześć! Z tej strony Zuza, czyli najmłodsza z obieżyświatów. Na blogu zajmuję się social mediami a także nagrywam i montuję filmy na youtube. Do tego piszę artykuły dla Polskiego Caravaningu czy innych gazet. Na co dzień uwielbiam robić szalone rzeczy, biegać i czytać książki. Moim podróżniczym marzeniem, jest zobaczyć każdy kraj świata :-)

View all posts by Zuzanna →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *